poniedziałek, 27 lipca 2015

23. Czyżby Ney zrozumiał co stracił ?

- Dobry wieczór, Mari. Mogę wejść ? – zapytał. Wpuściłam go. Ciekawe po co przyszedł.
- Stało się coś ? – zapytałam kiedy razem z Dungą usiedliśmy na sofie.
- Tak. Chodzi o Neymara. – wtedy właśnie lekko westchnęłam. Zauważył to. – Nie może skupić się na treningu. Ciągle o czymś myśli. Słyszałam od chłopaków, że się pokłóciliście. Jutro jest ważny mecz. Chciałbym cię prosić, abyście się pogodzili. – powiedział zrezygnowany, a za razem proszący o zrozumienie.
- Przepraszam pana bardzo, ale ja nie mam najmniejszego zamiaru się z nim pogodzić. Ja go nie mam zamiaru przepraszać i nie mam ochoty z nim rozmawiać i niech pan mnie łaskawie zrozumie. Nie mówię, że to jest tylko jego wina, ale tak naprawdę przez jego zachowanie się pokłóciliśmy. – wyjaśniłam.
- Dobrze rozumiem. Ja już pójdę. Nie będę przeszkadzał. Trzymam za was kciuki i mam nadzieje, że się pogodzicie. Trzymaj się. – powiedział i poszedł. Zostałam sama. Było już późno. Postanowiłam iść spać. Umyłam się, ubrałam i położyłam. Leżałam sama. Brakowało mi jego obecności. Tak choler*** mi go brakowało. Ile ja bym dała, aby on tu znowu ze mną był.
Wzięłam telefon z półki. Zobaczyłam nasze wspólne zdjęcie, potem drugie. Obejrzałam filmik na którym Ney się wygłupia. Brakowało mi go. Tak strasznie mi go brakowało.
Godzina 3. Już 3. A ja nadal leżę z telefonem w ręku i płaczę. Nie wiem co mam zrobić. Jutro mecz jest na 17. Do tamtej pory będę musiała zebrać się w sobie i ogarnąć. Dobra zasnęłam.

***

Wstałam w okolicach 10. Ogarnęłam się i zadzwoniłam po partnerkę Oscara i Williana. Po chwili już były przy mnie i mnie pocieszały.

* Oczami Neymara *

Właśnie siedzieliśmy sobie całą ekipą na boisku i tak naprawdę nic nie robiliśmy.
- Neymar teraz przez ciebie twoja laska siedzi w pokoju i płacze. – zwrócił się do mnie Oscar przy wszystkich.
- A skąd ty to niby wiesz ? – zapytałam obojętnie. Wcale nie było mi jej szkoda. Wcale. No dobra … jednak było Może trochę. Miała być tą, która nie będzie przeze mnie płakać. A jednak płacze z mojej winy.
- Od swojej. Siedzi u niej i ją pociesza. – oznajmił.
- W dupie z nią. – machnąłem na to ręką. Wszyscy popatrzyli się na mnie – włącznie z trenerem – z miną „ wtf ?! „. – No co ? Przecież mówię co myślę.
- Będziesz potem żałował. – powiedział Hulk.
- Bardzo. – dopowiedział trener.

* Oczami Mari *

Siedziałyśmy razem we trójkę na basenie. Dokładniej to na leżakach. Dochodziła 15. Tak spędziłyśmy dzień. No dobra. Pomijając 1,5 godziny płakania i obiad.
Opalałyśmy się i popijałyśmy drinki. Piłam mój ulubiony o nazwie Pina Colada. Podeszło do nas trzech przystojnych Argentyńczyków. Zsunęłam z nosa okulary.
- Hej piękne. – powiedzieli chórem i lekko się do nas uśmiechnęli.
- Hej przystojniaczki. – zaśmiałyśmy się we trójkę. Wpadł mi w oko taki jeden. Nie żeby coś, ale przystojny był. Zaczęli po chwili z nami rozmawiać.

* Oczami Neymara *

Szedłem właśnie z Oscarem i Willem .
- Ej stary co to ma być ? – zapytał blondyn.
- Ej tam leżą nasze laski ! – krzyknął lekko podenerwowany Will. Spojrzałem się. Nie no mieli rację, ze będę żałować. Właśnie żałuję. Poczułem co to zazdrość.
- Ej wy macie rację. – powiedziałem, bądź oznajmiłem oburzony. Wtedy już nie wiem jak to brzmiało.
- Czyżby Ney zrozumiał co stracił ? – zapytał się mnie Emboaba.
- Otóż to zrozumiałem. – uśmiechnąłem się blado.
- I tak trzymaj. – poklepał mnie po plecach Borges.
- Idziemy się zemścić ? – zapytał Oscar.
- Jasne. – zaśmialiśmy się razem z Willianem.
Szybko pobiegliśmy do pokoi. Przebrałem się i po chwili spotkaliśmy się z chłopakami na korytarzu. Zeszliśmy na dół. Usiedliśmy po drugiej stronie basenu, ale tak aby nas widziały. Tamci goście nadal gadali z naszymi laskami.
Poleżeliśmy sobie chwilę i przyszły jakieś trzy laski. Upodobałem sobie blondynkę i to z nią zacząłem flirtować.

* Oczami Mari *

- Sorry chłopaki, ale y musimy iść coś załatwić. – oznajmiła Ludmila. Zostawili nam swoje numery telefonu i poszli. – Patrzcie tam. – wskazała głową na chłopaków.
- Ej ty serio. – odezwała się partnerka Willa.
- W dupie z nim. Niech robi co chce. – oznajmiłam i dalej zaczęłam się opalać.
- Serio ? – zapytała mnie osoba, która jako pierwsza tą akcję zobaczyła.
- Tak. Niech najlepiej wskoczy jej do łóżka i będzie miał z nią dzieci. – powiedziałam niewzruszona. Upiłam ostatni łyk swojego drinka i odstawiłam puste szkło na stoliczek przy leżakach.
- Dobra. Nie wiem jak ty, ale my idziemy im to przerwać. – odpowiedziała Vanessa.
- To idźcie. Powodzenia. – powiedziałam i poszłam do hotelu. Weszłam do pokoju i zaczęłam zbierać się na mecz.

* Oczami Neymara *

Dziewczyny szły w naszą stronę, ale stop. Brakowało moje Marizzette. Chociaż teraz nie wiem czy mogę powiedzieć, że jest moja. Zraniłem ją i to bardzo. Nie wiem czy mi wybaczy. Ale żadne z nas nie powiedziało, że to koniec.
- Ychym. – chrząknęła Martins. Ci odwrócili się jak poparzeni. Tylko ja widziałem, że idą. Własnie w tej chwili zauważyłem jak Mari wchodzi do hotelu. Chciałem i nadal chciałbym pobiec za nią, ale nie starczyło mi odwagi. To prawda. Jestem po prostu tchórzem.
- To nie tak jak myślicie. – odezwał się Oscar. One się na nich popatrzyły z miną „ my wiemy swoje, wy swoje „ i tyle.
- Gdzie Mari ? – zapytałem.
- Poszła do hotelu. Powiedziała, że ma cię w dupie i możesz wskoczyć tej blondynie do łóżka i mieć z nią dzieci. – poinformowała mnie dziewczyna Oscara. Zabolało. Jak chol***. Własna dziewczyna i ma o tobie takie zdanie ? No nic. Zasłużyłem sobie.
- Ej skarbie to nie tak jak myślisz. – zaczął znowu tłumaczyć się przerażony Will.
- Pogadamy w hotelu. – i poszli. Zaraz za nimi Oscar z dziewczyną.
- A ty nie masz dziewczyny ? – zapytała mnie blondynka o imieniu El. Tak naprawdę miała na imię Emille, ale tak kazała na siebie mówić.
- To skomplikowane. – podrapałem się po karku.
- Aha. Może cię pocieszyć ? – zapytała kusząco. Nie Neymar. Ogarnij się. Masz dziewczynę. To tylko niewielka sprzeczka.
- A co proponujesz ? – zapytałem, podchodząc bliżej. No i coś ty idioto zrobił ?
- Góra, pokój. – uśmiechnęła się łobuzersko. Przysunąłem się bliżej. Położyłem rękę na dole jej pleców i powiedziałem : - Chyba raczej nie skorzystam. – pocałowałem ja na pożegnanie w policzek. Ona stała tam jeszcze chwilę w szoku, a ja sam poszedłem do hotelu.

* Oczami Marizzette. *

Założyłam kremowe rurki, które kupiłam wczoraj, koszulkę Brazylii z moim imieniem i jego numerem. Dostałam ją od niego przed przylotem tutaj. Wsunęłam jeszcze buty na nogi, sięgnęłam po torebkę i wyszłam z pokoju, wcześniej go zamykając.
Taksówka zawiozła mnie na miejsce. Wielki stadion, tłum ludzi i radosne okrzyki. Wszystko czego było mi w tamtej chwili potrzeba.
Po chwili przyszła Carol z Davim. Przywitałam się serdecznie z nimi i zaczęłyśmy rozmawiać.
Równo o godzinie 17 piłkarze zaczęli mecz. Davi był bardzo skupiony i non stop wypatrywał ojca. 21 minuta. Gol ! część stadionu szaleje. Lionel Messi strzela bramkę dla swojego zespołu ! Kibice Brazylii lekko posmutnieli. Ale nic. Następne minuty. Napięcie, emocje – to tylko niektóre czynniki, które można było odczuć. Tres jaki panował był nie do opisania. 45 minuta. Następny gol. Tym razem cieszy się inna część stadionu. Wielki Neymar, Kapitan Canarinhos strzela piękną bramkę z przewrotki ! Podbiega do kibiców i wskazuje na mnie. Pokazuje serduszko. Staram się być niewzruszona, ale nie udaje mi się. Uśmiecham się pod nosem. Kamera pokazuje na mnie. Widać, że się uśmiecham. Wielce niewzruszona ja.
Przerwa. Wynik 1:1. Zobaczymy jak będzie po przerwie.

62 minuta Gol ! Znowu Messi. Stadion szaleje. Dobra. Grają dalej. 71 minuta. Znowu Gol ! Znowu Neymar ! Tym razem zrobił coś innego. Podbiegł szybko do trenera i …




***

Hej !
Macie nowy rozdział ;)
I co teraz zrobił Ney ?
Powiem, że w następnych rozdziałach będzie się działo ^^
Pozdrawiam ;*
Do następnego ;*

10 KOMENTARZY = NEXT !

16 komentarzy:

  1. Jejku niech oni się już pogodzą! :D
    Oboje przez to cierpią. A przecież mogliby być szczęśliwi. No i co ten Ney wymyślił? Początkowo myślałam, że wbiegnie do niej na trybuny a teraz to już sama nie wiem. :D Do następnego! Oby jak najszybciej!:*

    OdpowiedzUsuń
  2. No i co ten szalony Ney wymyślił oto jest pytanie :* czekam szybko na kolejny rozdział, a ten jak zawsze cudownyyy :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział. Czekam na next ♥
    zapraszam do mnie:****

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny cudowny rozdział ^_^

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  7. Cuuuudownyyy <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Piszę ten kom tylko żeby był kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cuudny <3 kiedy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochammm <3 rozdział jak i ciebie... Haha czekammm 😘

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam na 20 rozdział! ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały <3 czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudny<3 DODAWAJ SZYBKO NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny. Pisz szybciutko kolejny :*

    OdpowiedzUsuń