środa, 24 sierpnia 2016

61. Wybaczy mi pani moją euforię.

- Wujku, możemy porozmawiać ? – zapytałam, wchodząc do gabinetu Luisa.
- Jasne Mari, a o czym chcesz rozmawiać ? – wskazał na krzesło przed sobą.
- Chodzi o to wujku, że to jest chyba pora i czas, żebym wróciła do trenowania, oczywiście jeżeli jest taka możliwość. – powiedziałam radośnie.
- Tylko na to czekałem Mari! – zaśmiał się wujek. – Oczywiście ! Nawet od dzisiaj! – wujek mnie wyściskał.
- Wujku ? Ale z tego co pamiętam to dziś nie ma treningu. – powiedziałam zdziwiona.
- Wybaczy mi pani moją euforię. – zaśmiał się. – A tak na marginesie ? Neymar jutro będzie ? Jakbyś mogła dopilnować i przyciągnąć mi go na trening to będę wdzięczny.
- Dobrze wujku, a teraz muszę uciekać po małą. – podeszłam do drzwi. – Pa.
- Trzymaj się Mari.

***

Weszłam do domu i poszłam razem z Lu do ogrodu. Nie widziałam Neymara, ale zapewne siedział u siebie i grał w pokera. Uznałam, że pokąpałabym się z małą w basenie, więc wzięłam 2latkę na ręce i zaniosłam na górę do naszej sypialnie, po wcześniejszym zapukaniu. Wcale się nie pomyliłam – Brazylijczyk siedział z laptopem na kolanach.
- Weźmiesz na chwilę małą ? – przytaknął, a on zdjął laptopa i usadził sobie córkę na kolanach. Ja udałam się do garderoby po strój kąpielowy i poszłam do łazienki się przebrać. Wróciłam do sypialni i wzięłam ponownie Luanę. Poszłyśmy do jej pokoju, gdzie założyłam jej uroczy strój z Myszką Minie. Gotowe poszłyśmy na taras.

* Neymar *

Kiedy Mari przyszła do pokoju w stroju kąpielowym, to powiem, że byłem trochę… wiecie o co chodzi. Pociągała mnie. Jej sylwetka, uroda, charakter to była jedna, wielka mieszanka wybuchowa. Bałeś się dotknąć, ale po czasie wiesz, że da się z tym obchodzić jak z jajkiem. Postanowiłem, że ja też się przebiorę pójdę do ogrodu, jeśli one nie będą miały nic przeciwko.

* Mari *

Kąpałam się z małą w basenie, kiedy przyszedł Neymar.
- Mogę się przyłączyć ? – zapytał niepewnie, drapiąc się po głowie.
- Jasne. – odpowiedziałam. Wyglądał tak pociągająco. Jego klata zawsze mnie jarała i jarać będzie.
Neymar wszedł do basenu i zanurzył się pod wodę. Kiedy się wynurzył, przeczesał włosy ręką. Podszedł do mnie i wziął Lu. Umiał się nią zająć. Powygłupiali się trochę, a ja ze względu na to co czułam w obecnej chwili, wyszłam z basenu i owinięta ręcznikiem, poszłam do kuchni, napić się wody i wziąć jakieś tabletki na uspokojenie. Neymar zaniepokojony moim szybkim powrotem do domu, zostawił małą w salonie i przybiegł do kuchni. Trafił na moment, kiedy zdążyłam połknąć tabletkę.
- Mari wszystko w porządku ? – zapytał zaniepokojony. – Wiesz, że zawsze możesz ze mną pogadać o wszystkim. – nie poznaje cię Da Silva.
- Tak, wszystko dobrze. – okłamałam go. Nic nie było dobrze. – Zajmiesz się małą ? Ja się przebiorę i wyjdę na spacer, trochę się uspokoić i odetchnąć świeżym powietrzem, bo boli mnie głowa.
- Jasne, ale proszę, uważaj na siebie. – poszedł do pokoju, ja schowałam tabletki i poszłam na górę przebrać się w normalny strój. Wzięłam okulary, założyłam buty i udałam się na spacer. Oczywiście, zaraz po wyjściu za bramę, zaczęłam płakać. Dzięki okularom nie było tego aż tak widać. Jako kierunek obrałam dom Anto i Messiego, ponieważ z tego co wiem, Shaki i Geri pojechali z dziećmi do dziadków.
Zapukałam do drzwi, uprzednio zdejmując okulary. Drzwi się otworzyły. Anto spojrzała na mnie i zaprosiła do środka. Nie zapytała o nic, tylko od razu po wejściu, mnie przytuliła.
- Co się stało ? – zapytała przejęta.
- On.

***
Hej !
Jestem, jak widać.
Nie będę ukrywać, dlaczego mnie nie było.
Miałam dużo swoich obowiązków, spraw do załatwienia.
Na szczęście z moim zdrowiem jest coraz lepiej;)
***
Chciałabym zaprosić czytelników na tego bloga, ponieważ dla osoby, która zaczęła go prowadzić jest on bardzo ważny i spełniła, tym swoje małe marzenie. Z tego co wiem, na dniach ma pojawić się nowy post. Podeślijcie znajomym, rodzinie. Pokażcie jej, że jesteście - z góry dziękuję, bo wiem, że będzie jej niesamowicie miło! Dajcie jej kopa do działania 
Pozdrawiam ;*