piątek, 3 lipca 2015

16. Daj się poznać.

Otworzyłam drzwi. Był to Ney. Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ wszedł do domu, zamknął drzwi nogą i przycisnął mnie do ściany przy czym namiętnie pocałował. Pocałunek był długi. Skończyliśmy dopiero wtedy, kiedy zabrakło nam tchu.
- Kocham cię. – wyszeptał dysząc.
- Neymar … - powiedziałam i wyszłam przed dom.
- Cii … - powiedział i położył mi palec na usta. – Zostaniesz moją dziewczyną ?
- Nie Neymar. Nie mogę. – i wtedy zaczął padać deszcz.
- Wiesz. Zaufaj mi, jak chcesz. Zaczaruj mnie, jak chcesz. Pokochaj kiedy ja, sam ze sobą kłócę się. Oddychaj dla mnie. Spójrz czasem w oczy me. Zastanów się. – wypowiedział tekst z bardzo dobrze znanej mi piosenki. Pocałował mnie jeszcze i zanim się zorientowałam, on już zniknął, a ja wróciłam do domu. Cała mokra i samotna. Jedyne co zrobiłam po powrocie to przebrałam się, wyłączyłam telewizor i wyszłam ponownie z domu wtedy kiedy przestało padać. Udałam się na plażę. Płakać w samotności.

***

Siedziałam na zimnym piasku i płakałam. Słona ciecz nie nadążała wypływać mi z oczu. Było mi zimno. Bardzo zimno, chociaż miałam na sobie ciepłą bluzę. Może źle zrobiłam ? Przecież też czuję do niego „ coś „. Nie jest mi obojętny. Nie jest. Nie mogę przestać o nim myśleć. Zadzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Ciągle odrzucał połączenia. Za piątym razem dałam sobie spokój, bo wiedziałam, że i tak nic z tego nie będzie.
* Neymar *

Najpierw mówi nie, a potem dzwoni. Teraz to sobie może jak mnie spławiła. Chociaż może… za szybko to wszystko się potoczyło. Wpadłem do jej domu i powiedziałem jej, że ją kocham, a zaraz potem zapytałem czy chcę ze mną chodzić. Mój błąd. Oddzwonię do niej. Może się martwi.

* Mari *

Siedziałam na piasku i usłyszałam piosenkę, która była dzwonkiem mojego telefonu. Neymar. Postanowiłam odebrać.

* Rozmowa *

- Halo ?
- Dzwoniłaś. Postanowiłem oddzwonić.
- Tak dzwoniłam. Zastanowiłam się. – odpowiedziałam niepewnie.
- Tak i co ? – zapytał z nadzieją.. Wtedy spojrzałam na łańcuszek, który przypomniał mi moment, w którym mi go wręczył.
- Mógłbyś się teraz spotkać ?
- Jasne, a gdzie ?
- Na plaży.
- Jak cię znajdę ?
- Tylko ja siedzę tu i czekam. Czekam na ciebie. – powiedziałam po czym się rozłączyłam.

***

Siedziałam, czekałam, płakałam, myślałam, aż pojawił się on. Usiadł obok mnie i zaczął rozmowę.
- Przepraszam cię za tamto. Za szybko to się wszystko stało.
- Wiem. Ja też. Nie miałam nawet chwili, aby się zastanowić.
- Ale powiedziałaś mi przez telefon, że się zastanowiłaś.
- Tak zastanowiłam jak tu siedziałam. I uznałam, że możemy spróbować, bo … ja też cię kocham. – uśmiechnęłam się i pocałowałam Brazylijczyka.
- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na całym świecie, a nawet we wszechświecie. – uśmiechnął się.
- A ja jestem szczęśliwa, że jesteś przy mnie.

***

Umyci i gotowi do spania, leżeliśmy w łóżku.
- Mogę ogłosić światu, że jesteśmy razem ? – zapytał. Co mu tak na tym zależy.
- A chcesz ? – zaśmiałam się.
- No. – uśmiechnął się.
- Ok. – zgodziłam się. Zrobiliśmy sobie zdjęcie, a Ney wstawił je na ig, fb oraz tt z dopiskiem;

„ Eu te Am♥ „

- Mam do ciebie jedną prośbę. – odezwałam się tym razem ja.
- Hmm ?
- Daj się poznać. Chodzi mi o to, żebyś nic przede mną nie ukrywał. Żadnych tajemnic. Teraz jesteśmy razem. Tworzymy parę. Zgoda ? – chciałam się upewnić.
- Jasne. – uśmiechnął się. Na tą chwilę przydałaby się piosenka Onze;20. Dostałam buziaka na dobranoc i wtulona w nagi tors Neymara zasnęłam, aby rano obudzić się w jego objęciach.

***

 Obudził mnie cichy szept.
- Kochanie wstawaj. – powiedział po czym mnie pocałował w obojczyk.
- Takie poranki to ja mogę mieć codziennie. – powiedziałam i przyciągnęłam go za kark bliżej siebie i musnęłam jego usta.
- Uwierz mi, że ja też. – zaśmiał się. Zszedł z łóżka, a ja podążyłam w jego ślady. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki w celu ogarnięcia się jak co rano. Mój strój był zwyczajny. Nie miałam zamiaru nigdzie wychodzić, tylko spędzić czas z moim chłopakiem. Jak to fajnie brzmi. Mój chłopak. Weszłam do kuchni i zobaczyłam, że mój Brazylijczyk coś majstruje przy kuchence.
- Chłopak i kucharz w jednym – zaśmiałam się. Podeszłam do niego bliżej, a ten odwrócił się do mnie i podniósł do góry.
- Nie dość, że moja to jeszcze taka piękna. – jakie wyznania. On taki romantyczny ? To niemożliwe, ale cuda się zdarzają.
- Nie dość, że mój to jeszcze taki przystojny i umięśniony. – powiedziałam i wpiłam się w jego usta. Oderwałam się do niego i usiadłam przy stole. Próbowałam skupić się na przeglądaniu papierów, które leżały przede mną, ale nie mogłam. Podszedł do mnie on, mój ukochany.
- Co jest ? Nie możesz się skupić ? – zapytał i objął mnie za ramiona.
- Ty się dziwisz ? Łazisz przed moimi oczami bez koszulki i robisz śniadanie, kręcąc do tego biodrami w rytm lecącej piosenki. I ty się jeszcze pytasz co jest. – skończyłam swój monolog i dałam Brazylijczykowi dojść do słowa.
- A to o to się rozchodzi. Wiesz. Zawsze możemy iść na górę. – zaśmiał się.
- Taa. Jasne. Zaraz ciocia z wujkiem przyjadą, bo są u znajomych.
- Dzień się jeszcze dobrze nie zaczął. – poruszał zabawnie brwiami.
- Jejku, ale ty zboczony jesteś. Ludzie ratujcie. – powiedziałam, a tamten poszedł po jajecznicę. No zobaczymy czy się nie zatruję.
Podstawił mi talerz pod nos, a sam usiadł naprzeciwko.
- Smacznego. – rzekł i sam wziął się za konsumpcję.
- Zaraz się okaże. – zaśmiałam się. Spróbowałam. Muszę przyznać, że świetnie gotuje.
Po skończonym posiłku podziękowałam mu buziakiem w policzek, zaniosłam talerze do zlewu i udałam się do salonu. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać.
Neymar związał się z Mari Fernandes ! To już pewne. Wczoraj wieczorem piłkarz Barçy dodał zdjęcie z ukochaną, które podpisał „ Kocham Cię „. Parze życzymy wszystkiego dobrego. „
- Już o nas gadają. – zaśmiałam się.
- Widzisz. Będziesz sławna. – uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.
- Liczysz, że ci za to podziękuję ? Zapomnij. – oznajmiłam i wyszłam na taras. Nagle przyszedł on.
- Musimy jechać. – powiedział i objął mnie za brzuch.
- Gdzie ? – zapytałam.
- Po dziecko. – uśmiechnął się.
- Ludzie. Teraz będziemy się zajmować dzieckiem
- Wiesz. Gil i Jota nie wiedzą jak.
- Mam pomysł. Musimy dziś jechać do miasta, bo muszę kupić rzeczy na wyjazd. Jak będziemy jechać podrzucimy dziecko Messiemu i niech je wyłączy.
- Dobry pomysł. – uśmiechnął się.
- Ja idę tylko się przebiorę i pojedziemy do ciebie. – szybko pobiegłam na górę, przebrałam się i zeszłam na dół. Neymar był już gotowy. Zamknęłam tylko dom i poszliśmy do jego samochodu.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu. Weszliśmy do domu, a potem do salonu. No nie wierzę …
- Wierzysz w to co widzisz ? – szepnęłam.
- Chyba nigdy nie uwierzę.

- Witaj w klubie.

***
Oi ! ;*
No i są razem *.*
Ciekawie się tu porobiło xd
A w tym salonie to głupia historia będzie xd
No nic. Przekonacie się sami xd
Wyrażajcie swoje opinie ;)
Do następnego ;*

9 komentarzy:

  1. Ciekawość zżera od środka!! Oby szybko następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Już się nie mogę doczekać tej "głupiej historii" jak to określiłaś :D Cudowny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. I znwowu w takim momencie i co dalej ??? :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mogłaś tak zakończyć? :D
    Rozdział świetny, cieszę się, że nasi bohaterowie są razem :)
    Już nie mogę się doczekać następnego! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się ciekawie :* czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój wydarzeń :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne <3 Super, ze dodajesz tak często rozdziały. Pisz bloga jak najdłużej, bardzo o to proszę. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  7. Teraz liczę na samo szczęście i miłość, zero smutnych chwil i kłótni. ;D
    Dlaczego ciągle konczysz w takich momentach? Ach. Czekam na kolejny. ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział 😏💜
    Znowu zakończyłaś w takim momecie 😞
    Czekam na NN ❤
    Zapraszam na bloga o Neymarze 😏 licze na komentarz 😊
    tu-eres-lo-que-yo-quiero.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wytrzymania z ciekawości!!!! Proszę... Szybko!!

    OdpowiedzUsuń