czwartek, 11 czerwca 2015

8. Szczęścia. Neymar już dostał sms’a.

„ Nowa laska Neymara ! Ile z nim wytrzyma ? „ Drugi był gorszy – „ Brooklyn B. nie pójdzie siedzieć! Policja przyjęła łapówkę! – myślałam, ze zemdleję! Nie poszedł siedzieć, bo dał policjantom łapówkę ?! On jest niebezpieczny dla środowiska. Boję się co będzie dalej.
            Zamiast gazety o modzie kupiłam te dwie i poszłam szybkim krokiem do domu. Po drodze zaczęłam płakać. Wszystko miało być idealnie. Miałam cieszyć się życiem. Miało nie być Brooklyna. Wszystko, ale to wszystko miało się ułożyć i być dobrze, ale najwidoczniej szczęście nie jest mi pisane. Może po prostu o mnie zapomniało …

***

            Siedziałam na swoim łóżku i nerwowo kartkowałam gazetę, aby tylko znaleźć to co mnie interesowało. Najpierw zaczęłam od tej gazety, której artykuł mniej bolał. Zaczęłam czytać ;
„ Neymar przebiera dziewczyny jak rękawiczki. Jeśli jedna mu się znudzi, bierze sobie drugą. Niedawno miał romans z modelką, a teraz z przyszłą modelką. Jest nią Marizzette Fernandes, w skrócie Mari. Jak donoszą znajomi piłkarza, spotykają się od wczoraj. Neymar nie chcę udzielić informacji na ten temat, tak samo jak Mari … „ – Fajnie. Nawet się mnie nie spytali, a piszą takie rzeczy. Dobra zostawmy ten magazyn plotkarski, a przejdźmy do konkretów. Otworzyłam na stronie o Brooklynie. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. Nie wiedziałam co tam przeczytam.
„ Brooklyn B. sprawca wypadku, w którym Neymar Jr. został poszkodowany, powinien trafić do więzienia. Jednak tak się nie stało. Dał łapówkę hiszpańskiej policji, która tą łapówkę przyjęła … „
Koszmar. Jeden wielki koszmar. Czy to nie może być tylko sen ? Co ja takiego zrobiłam, że muszę cierpieć ? No nic trzeba żyć dalej. Samemu. Ney’owi znowu coś odwala. Jak widać nie warto mu ufać i wierzyć, że się zmieni, a jego przeprosiny są po prostu kłamstwem. Był już wieczór. Postanowiłam obejrzeć jakiś film. Padło na romansidło, które tak naprawdę znałam na pamięć. „ I że cię nie opuszczę „ Potem miałam zamiar obejrzeć jeszcze jakiś film, ale byłam już bardzo zmęczona tym całym dniem pełnym wrażeń, że poszłam się tylko umyć,  przebrać w piżamę i dać się porwać w Krainę Morfeusza.

***

Wstałam rano. Było przed 8. Dziś miał być trening z tego co słyszałam, więc postanowiłam poznać te wszystkie przedszkolaki. Pomaszerowałam do łazienki po wcześniejszym wybraniu ubrań. Po odbyciu codziennych „rytuałów” zbiegłam na dół po schodach. Zobaczyłam, ze ciocia coś pichci w kuchnie. Tak naprawdę jeszcze się z nią nie widziałam.
- Ciocia ! – powiedziałam i rzuciłam jej się na szyję. – Tak dawno cię nie widziałam. Stęskniłam się.
- Oj Mari, Mari. Ale ty wyrosłaś. Musisz nas częściej odwiedzać.
- Ciociu uwierz, że będziesz miała mnie dość. – zaśmiałam się.
- Zobaczymy. – zawtórowała mi. – Siadaj zaraz śniadanie. – usiadłam i przyszedł wujek.
- Mari czemu nic nie powiedziałaś ? – zapytał. O co mu chodzi ?
- Coś się stało ? – zapytałam zdziwiona.
- No, że jesteś z Neymarem. – powiedział zadowolony. – Może ty go zmienisz na dobre.
- Wujku, zlituj się – powiedziałam błagalnie. – Czy też wierzysz w te wszystkie plotki ? – zapytałam z niedowierzaniem.
- Masz rację. Przepraszam. – odpowiedział zakłopotany. – Powinienem najpierw się ciebie spytać.
- Nic się nie stało. – uśmiechnęłam się serdecznie co wujek odwzajemnił.
            Na śniadanie były naleśniki z syropem klonowym. Dużo dyskutowaliśmy i oznajmiłam wujkowi, ze dziś ma dodatkowego pasażera w samochodzie. Zgodził się. Uznał, że mam z nimi grać, bo jestem świetna. No tak. Czego ja się spodziewałam ? Grałam 8 lat w żeńskiej drużynie w Warszawie, a przez 3 lata grałam w reprezentacji. Wujek był na kilku meczach więc to co mówił było prawdą, ponieważ zna się na futbolu jak nikt inny.
            Spakowałam ostatnie rzeczy do torby sportowej i udałam się do czarnego BMW M7. Po chwili byliśmy na miejscu. Wujek wskazał mi miejsce gdzie mam się przebrać - cała szatnia dla mnie. Trener Blagurany udał się na boisku, aby po chwili poprowadzić trening najlepszej drużyny na świecie.
            Przebrana w strój 11 – tak tej 11 – wyszłam na boisko. Zobaczyłam, że Messi oblewa wszystkich napotkanych szampanem, wujek kiwa z niedowierzaniem głową, a Pique upamiętnia wszystko na zdjęciach w swoim Iphone. Podeszłam do Luisa i ustałam obok niego.
- A temu co ? – zapytałam i wskazałam głową na Messiego.
- Dziecko mu się urodziło. Tak wygląda jego świętowanie, chociaż to jeszcze jest nic. Jak urodził się Thaigo to urządził przyjęcie zamiast treningu w szatni i zaprosił wszystkich z Camp Nou. Ochroniarzy też, ale oni zbytnio nie chcieli. Zagroził im, że ich pozwie, i że i tak mają wypić za zdrowie jego syna. – powiedział wujek i przypatrywał się tej całej dziecinadzie.
- Mogę ich poznać ? – spytałam i zaczęłam z każdą sekundą bardziej się stresować.
- Jasne. Już się robi. – zagwizdał gwizdkiem i wszyscy bez wyjątku ustali w równym szeregu jak jeden mąż. Zaśmiałam się na to. Proszę bardzo jakie to mój wujek ma wpływy.
- Sorry wujek, ale kto to jest ? – spytał Rafinha. Nazywają mojego wujka wujkiem. Widzę, że dużo ma coś tej rodziny.
- To jest moja siostrzenica. Przyszywana siostrzenica. Mari się zwie, ale jest już zajęta. – zaśmiał się wujek, a ja uderzyłam go w ramię.
- Hej ! – krzyknęli wszyscy.
- A do tego co mówiłes wujku to my już wiemy. Szczęścia. Neymar już dostał sms’a. – powiedział Bartra.
- Haha. Nie jestem z Neymarem i nie będę. W ogóle się do niego nie odzywam. Zresztą co ja się będę wam tłumaczyć. – machnęłam ręką.
- Dobra. Rozgrzewka, potem meczyk. Mari prowadzisz rozgrzewkę.
Po rozgrzewce zagraliśmy mecz. Byłam w drużynie Messiego razem z Bartrą, Pique, Xavi, Bravo, Roberto oraz Danim Alvesem. Wygraliśmy 5-3 po 2 moich bramkach oraz 1 Leo, Xaviego i Pique. Potem pojechałam do domu z wujkiem. Podczas treningu Leo zaprosił nas na imprezę powitalną jutro wieczorem. Postanowiłam, że pójdę jeszcze do Rafy i Daviego. Neymar miał wyjść dziś rano ze szpitala.
            Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czyste ubrania i udałam się do rodziny Da Silva. Po krótkim spacerku zapukałam do drzwi. Usłyszałam „ proszę „ i udałam się do salonu. To co tam zobaczyłam … Następny koszmar do kolekcji …

          ***

Witajcie !
Długo nie było rozdziału za co przepraszam.
Ten nie jest za długi, ale uwierzcie, że mam dużo nauki. Dużo sprawdzianów całorocznych.
Następny rozdział pod koniec następnego tygodnia, przez brak czasu. I znowu winna wszystkiemu nauka.
Dziękuję Wam za komentarze i wyświetlenia, ale też za samo to, że to czytacie. ;)
I mam do Was małą prośbę. Piszcie w komentarzach jakie imię dla córki Messiego ;)
Do następnego ! ;*

KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ 

2 komentarze:

  1. Co z tego, że krótki skoro świetny? :D A co do nauki, to ja Cię świetnie rozumiem. Nauczycielom pod koniec roku szkolnego odwala :/ A co do imienia... Hmm... Może Ariadna - jak siostra Xaviego? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny. Znów trzymasz mnie w napięciu. Czekammm. Co do imion to moim zdaniem Aurora, Cecilia lub Alba 😘

    OdpowiedzUsuń