wtorek, 30 czerwca 2015

14. Zaimponujesz mi ? Uwiodę.

Dziękuje za te ponad 3000 tyś. wyświetleń <3 Jesteście wspaniali ! ;*

***

Weszliśmy a tam wielki szyld " Witamy przyszłych rodziców ", a zaraz po tym przyszedł do nas Messi z lalką dzieckiem.
- Witajcie ! Macie tu lalkę i macie się nią zająć. Taki kurs. Miłej zabawy. - powiedział i poszedł.
- Ej to ma być przyjęcie powitalne czy kurs jak zostać dobrymi rodzicami ? - zaśmiałam się.
- Nie wiem już sam. Ale wiesz. Zostałaś matką mojego dziecka więc musisz się nim dobrze zająć. - zaśmiał się.
- Ha ha ha. I jakby nie patrzył to też twoje dziecko więc ty też masz się nim zająć. - uśmiechnęłam się, wręczyłam mu " dziecko " i udałam się przed siebie. Ten stał tak przez chwilę, ale nagle ruszył za mną.
- To jest Antonella. - przedstawił mnie Leo z jego wybranką.
- Miło poznać. - powiedziałam i podałyśmy sobie ręce. Miła ta Anto. Tak mi się wydawało.
- Również. - uśmiechnęła się serdecznie. Neymar podszedł i przywitał się z nią przyjacielskim uściskiem.
- A to taki mały prezent od naszej dwójki. - powiedziałam wskazując na Neya.
- Naszej trójki. - oznajmił i ucałował lalkę.
- Tak. Proszę bardzo. - rzekłam i podałam prezent dziewczynie.
- Bawcie się, bo jeszcze nie ma kilku osób, a bez nich nie zaczniemy części głównej. - mieliśmy już iść z Neymarem, a Messi dodał - Tylko uważajcie na dziecko ! - wtedy nasza czwórka się zaśmiała.
Zajęliśmy z Neymarem kanapę na tarasie. Objął mnie ramieniem, a w drugiej ręce trzymał nasze dziecko.
- Fajnie by było mieć taką małą niunię. - uśmiechnął się, popatrzył na lalkę, a następnie na mnie.
- No. - przytaknęłam. Po chwili mój telefon zawibrował tak samo jak Neymarowi. Postanowiłam, że później zobaczę, ale ten ciekawski musiał od razu.
- Idealna rodzinka by z nas była. - powiedział.
- Co ? Ty wiesz co ty mówisz ? - spytałam oburzona. Jak on śmie takie rzeczy mówić ?
- Zobacz. - pokazał mi nasze zdjęcie jak siedzimy sobie na sofie z lalką.
Podpis - " Idealna rodzina z nich będzie "
Dodała - Antonella Roccuzzo
Czego ja się spodziewałam ?
- Może i tak. - zaśmiałam się.
- Nie tak tylko na pewno. - pocałował mnie w policzek.
- A skąd w ogóle wiesz, że ja chcę z tobą być ? - zapytałam.
- Takie mam przeczucie.
- To chyba złe masz te przeczucie. - oznajmiłam, wstałam i udałam się na górę, gdzie wyszłam na balkon.
Oparłam się o balustradę i rozmyślałam, czy naprawdę go kocham. Czy to tylko zauroczenie czy prawdziwa miłość ? Coś jest w tym, że dziewczyny ciągnie do takich „ Bad Boy’ów „. Tak już zostało.
Stałam tak dłuższą chwilę dopóki ktoś nie położył mi rąk na biodra. Przeszły mnie ciarki, choć wiedziałam kto to jest.
- Co jest ? – zapytał troskliwie.
- Nic takiego. Gdzie masz nasze dziecko ? – spytałam.
- Anto się nim zaopiekuje. Ale powiesz co się stało ?
- Wszystko w jak najlepszym porządku. – oznajmiłam. Ten obrócił mnie do siebie.
- Płakałaś. – stwierdził. – O co chodzi ? – wtedy wpiłam się w jego usta. Odwzajemniał pocałunek. Po chwili się od niego oderwałam
- Przepraszam – wyszeptałam i uciekłam na dół. Zbiegając ze schodów, zatrzymała mnie Anto.
- Ej, co się stało ? – spytała.
- Może nie tutaj. – odpowiedziałam.
- To chodź do pokoju. – powiedziała i podążyłam za nią.
- Dobrze.
- Mari ! – usłyszałam krzyk Neymara, ale nawet się nie odwróciłam.
- Daj jej chwilę spokoju. Musi się uspokoić. – powiedział Messi, a my z Anto zniknęłyśmy za drzwiami pokoju.
***

- Ale to w końcu go kochasz czy nie ? – zapytała kiedy wyznałam jej co czuję do Brazylijczyka.
- No właśnie nie wiem. Boję się, że to tylko zauroczenie i w każdej chwili może minąć. – stwierdziłam. Takie było moje zdanie.
- No nie wiem. Na razie idź tam do niego i pogadaj z nim tak jak zawsze, a teraz się nie przejmój. Jesteś na imprezie i masz się dobrze bawić. – i właśnie w tej chwili zaczęło płakać dziecko.
- Taka zabawa to wiesz. – zaśmiałam się i wzięłam naszą pociechę na ręce. – Wydaliście chyba majątek na te lalki.
- Powiem ci, że Leoś zamawiał je hurtowo, więc rabat pewnie był. – rzekła, a ja z płaczącą lalką udałam się na taras, gdzie siedzieliśmy wcześniej. Próbowałam ją uspokoić, ale to się na nic zdawało.
- Jesteś już. – uśmiechnął się.
- Jestem. Przepraszam. – głupio mi było.
- Wszystko w porządku. – pocałował mnie w policzek, co dodało mi otuchy. – A co ona tak płacze ? – spytał.
- Nie wiem. Ty mi powiedz tatusiu. Przecież już masz jedno dziecko.
- Może jest głodna. Czekaj zaraz przyjdę. – oznajmił i poszedł. Zostawił mnie samą z płaczącym dzieckiem.

***

- Proszę. – powiedział i wręczył mi butelkę z mlekiem, a ja nakarmiłam małą. Przestała płakać.
- Widzisz wiedziałem. – zaśmiał się.
- To jak taki mądry jesteś to wiesz, że połowa twojego imienia i część mojego dają twoje. Wiem, że to bez sensu, ale.
- Ty, nie pomyślałbym. – uśmiechnął się. Potem poszliśmy tańczyć. Poznałam Shakirę i Melisę, wybrankę Bartry. Bardzo miłe te dziewczyny. Razem we czwórkę zaprzyjaźniłyśmy się. Tańczyłam z Neymarem, ale przy szybkich piosenkach. Żadna wolna nie leciała. I dobrze. Naszego „ potomka „ wzięliśmy do domu, ponieważ mamy się nim przez tydzień zająć. Wszystko będzie się zapisywać w pamięci, która wbudowana jest w lalkę.
***

- Zaczekajcie – powiedział Messi i nas zatrzymał. Nic nie pił. Może jednego kieliszka. Na chrzcinach będzie się lał alkohol.
- Tak ? – spytałam.
- Zostaniecie chrzestnymi ? – zapytał czym mnie bardzo zaszokował.
- My ? – wolałam się upewnić.
- No, a kto ? – zaśmiał się.
- Ja tam się zgadzam. – oznajmił Santos.
- Dziecku się nie odmawia, bo będzie nieszczęśliwe. Więc tak. – uśmiechnęłam się na co Anto mnie przytuliła. Pojawiła się w trakcie rozmowy. Pożegnaliśmy się z rodziną Messich i udaliśmy się do domów.

***

- Może jednak przenocujesz u mnie ? – zapytał kiedy staliśmy pod moim domem.
- A nie będę przeszkadzać ? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
- Nie no co ty. Nigdy nie przeszkadzasz. – uśmiechnął się zachęcająco.
- Ok., ale poczekaj tylko pójdę po jakieś ubrania.- zaśmiałam się.
- Ja ci pożyczę – uśmiechnął się. I znowu ten uśmiech.
- No chyba nie. – poszłam szybko do domu. Zapakowałam do torby najważniejsze rzeczy i udałam się ponownie do Brazylijczyka.

***

- Jesteśmy na miejscu. – zaśmiał się.
- Widzę, mam oczy. – również się zaśmiałam. Wyszliśmy z samochodu i weszliśmy do domu. Udaliśmy się na chwilę do salonu.
- Umówisz się ze mną na randkę ? – spytał, drapiąc się po karku, co znaczy, że jest mu nie zręcznie o to pytać. Czyli jednak. Jednak coś do mnie czuję. Wiedziałam.
- Nie. – opowiedziałam krótko. Chciałam się z nim podroczyć i dowiedzieć się jak na to zareaguję.
- Kuźde, co ja mam zrobić, żebyś się ze mną umówiła ? – zapytał lekko zdenerwowany.
- Zaimponujesz mi ?
- Uwiodę. – odpowiedział.
- Zobaczymy. Jak mi zaimponujesz i uwiedziesz to się z tobą umówię. Nie ma tak lekko. – oznajmiłam, wstałam z kanapy i udałam się do kuchni, ponieważ byłam lekko głodna. – Neymar list do ciebie ! – zawołałam i spojrzałam na białą kopertę leżącą na tego samego koloru stole.
- Już idę ! – po chwili przyszedł. Pewnie siedział w salonie i obmyślał strategię jak się ze mną umówić. – Siadaj. – pokazał miejsce obok siebie. Otworzył list i zaczął czytać. Pięknie zapowiadają się moja wakacje w Barcelonie …

***
Hej, hej !
Mamy 14 rozdział ! ;)
Taki sobie wyszedł, ale w następnych rozdziałach będzie się działo.
Teraz jeszcze rozdziały będą dodawane różnie. Nie mam głowy ostatnio.
No to teraz obowiązkowo pytanie ^^ ;
- Co było w liście ? Od kogo mógł być ? Bruna, Brooklyn, Gabriella, a może jeszcze ktoś inny ?
Zapraszam do lektury i oceniania ;)
Do następnego ! ;*

5 komentarzy:

  1. Ach, ta niepewność i ciekawość to mnie kiedyś przez ciebie pożrą od środka normalnie :p Liczę na szybki next, kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę w takim momencie ?:-D

    czekam na next ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Mari i Ney mają dzidziusia ;D żeby później tylko takiego prawdziwego. ;D świetny rozdział I czekam na więcej i więcej. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaraz będę nadrabiala rozdziały, ale zapraszam do siebie tym razem :)

    OdpowiedzUsuń