sobota, 6 czerwca 2015

7.Jako jego syn uważam, że przesadza.

Dla Kochanych czytelników ;*


- To, że kiedyś byliśmy razem nic nie znaczy. Odczep się ode mnie i Neymara, a przede wszystkim od Mari! Jest moją przyjaciółką i nie zasługuje na takie traktowanie. Znajdź sobie inną laskę, a od nas się odczep. Jeśli coś im się stanie to poważnie pożałujesz. A co do wypadku to policja już wszystko wie. Więc życzę ciekawych wspomnień i widoków za krat jeśli coś tam w ogóle zobaczysz. Odwal się ! – powiedziała i się rozłączyła. Ona była z Brooklynem! Ale jak ? Muszę się jej o wszystko wypytać.
Podeszłam do niej bliżej. Ona stała tyłem do mnie i nerwowo obracała w ręku telefon.
- Rafa – ustałam obok niej – możesz mi wytłumaczyć jak to byłaś z Brooklynem ? – zapytałam.
- Byłam z nim. Jakieś 4 miesiące temu.
- 4 miesiące temu ? A to ciekawe, bo wtedy ja jeszcze z nim chodziłam. – powiedziałam zdenerwowana. – A ile ze sobą chodziliście ?
- 2 miesiące. – powiedziała. Widać było, że jest jej wstyd, ale to nie jej wina.
- To już wiem, dlaczego tak często wyjeżdżał, a okłamywał mnie, że jeździ do Gdańska. – odrzekłam.
- Przepraszam. Nie wiedziałam. Powiedział, że nie ma dziewczyny. Wstyd mi. Nie wiedziałam. – zaczęła się tłumaczyć.
- To nie twoja wina. Przyznam się, że ma już w sobie taki urok. Wszystko już dobrze. – powiedziałam i ją przytuliłam, a ona się rozpłakała.

***
            Siedziałam sama w salonie i czekałam, kiedy Rafa przyjdzie z Davim. Po chwili usłyszałam radosny śmiechi bieg po schodach, a za nim głos „ Ostrożniej, bo zaraz spadniesz „. Zbiegł na dół i znieruchomiał jakby się czegoś obawiał. Ach tak. Mnie się obawia. Chyba, aż tak strasznie nie wyglądam nie ?
- Chodź Davi. – powiedziała Brazylijka i złapała go za rękę. Usiedli obok mnie na skórzanej kanapie. – To jest … - nie dokończyła, ponieważ malec jej przerwał.
- Nowa dziewczyna tatusia. – powiedział zrezygnowany.
- Nie jestem nową dziewczyną tatusia tylko przyjaciółką twojej cioci. – uśmiechnęłam się.
- No to już cię kocham. – rzucił mi się na szyję. To było takie słodkie. – Uwierz mi, że mam już dość tych nowych dziewczyn mojego taty. Jako jego syn uważam, że przesadza. – szepnął mi na ucho na co się zaśmiałam.

***

            Bawiłam się z Davim samochodzikami. Właśnie Rafa wróciła od Ney’a. Postanowiłam, że ja też tam pójdę. Pożegnałam się z nimi i spacerkiem poszłam do szpitala. Tak spacerkiem. Nic złego mi się nie stanie. Byłam w szpitalu zameldowałam się jako „ dziewczyna Santosa „ i weszłam do sali zapukałam, usłyszałam „ proszę „ i otworzyłam drzwi. Ledwo postawiłam stopę za próg, a już usłyszałam ;
- Co ty tu robisz ?! Won stąd ! Już ! I żebym cię tu już nie zobaczył, bo pożałujesz ! – krzyknął, a ja wybiegłam ze szpitala jako płacząca dziewczyna tego znanego piłkarza, Neymara Juniora.

***

- Rafa wiesz może o co mogło mu chodzić ? – zapytałam płacząc.
- Nie wiem. On ma swoje humorki.
- No tak, ale najpierw mnie przepraszał, a teraz się drze, że jak się pojawię to pożałuję! No to coś tu jest nie halo.
- Dobra ja spadam, bo będziemy się z Davim kąpać w basenie. Jak chcesz to wpadnij do nas.
- Nie, dziękuję. Pójdę jeszcze pogadać z wujkiem. Może on coś wie.
- Ok. trzymaj się.
- Ty też. Pa! – powiedziałam i się rozłączyłam.

***

- Wujku o co chodzi Neymarowi ? – powiedziałam kiedy już siedziałam w gabinecie trenera na Camp Nou.
- Nie wiem. On ostatnio się zmienił. Bardzo się zmienił. Sam go nie poznaję, ale nie mogę narzekać. Dla mnie liczy się to jak zachowuję się na boisku i na treningach, a jego życie prywatne mało mnie interesuje, chociaż też nie może mieć dużo jakichś wybryków, ponieważ wtedy zespół, drużyna traci wartość i jest inaczej postrzegana.
- Dobra ja lecę do domu. Do zobaczenia wieczorem.
- Do zobaczenie! – powiedział i się serdecznie uśmiechnął.

Po krótkim spacerku byłabym już w domu, ale ja wolałam jeszcze zajść do sklepu i kupić sobie jakąś gazetę do czytanie. Najlepiej o modzie. Szukając gazety natrafiłam na dwie, których nawet nie chciałam obie wyobrażać. Same nagłówki podnosiły mi ciśnienie, a o tym co było w środku napisane nawet nie chciałam myśleć … 

***

Jest 7!
Krótki, ale osobiście sama wychodzę z takiego założenia, że lepszy chociaż taki niż żaden.
Przepraszam, ze musieliście tak długo czekać, ale brak weny i choroba zrobiły swoje.
Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
A tak przy okazji chcę Wam moje Kochane podziękować za te miłe komentarze. Nic tak nie motywuje.
Jeśli macie pomysły piszcie mi na ; neymarowwa11@gmail.com
Nie wiem kiedy rozdział się pojawi, bo mam konkurs i muszę się do niego dobrze przygotować, ale w tym tygodniu postaram się coś dodać, zależy ile będę miała czasu.
Do następnego ;*

4 komentarze:

  1. Super, szkoda, że krótki, ale masz rację lepszy taki niż żaden :) Czekam szybko na next :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te gazety... Życzę weny i czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się nie mogę doczekać nexta. Liczę, że pojawi się szybko. ;-) Powodzenia na konkursie i zapraszam do siebie: bose-stopy-biale-sny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! :*
    Podoba mi się, że zawsze zachowujesz taką prostotę w słowach. Wtedy wszystko jest zrozumiałe od "a" do "z" :).
    Powodzonka na konkursie ^_^

    OdpowiedzUsuń