niedziela, 30 sierpnia 2015

33. Poczucie winy to niska cena za szczęście.

Neymar szedł i obejmował jakąś brunetkę !
- Cris .. kto to jest ? – spytałam próbując powstrzymać się od płaczu.
- Taka jedna. Ona gra w damskiej drużynie Barcelony, ale przez jakąś kontuzje przychodzi na nasze treningi i robi jakieś ćwiczenia rehabilitacyjne. – wyjaśnił.
- Rozumiem, ale nie może na swoich treningach ? – zapytałam.
- Nie, bo gdy ma swój trening ma rehabilitacje w jakimś ośrodku.
- Długo już tu jest ?
- Od tego treningu po grubej imprezie u Neymara. – uświadomił mnie.
- Ja chcę do domu ! – powiedziałam, ale Tello mnie powstrzymał, złapał za nadgarstek i pociągnął za rękę, co było skutkiem tego, że wpadłam w jego ramiona.
- Chodź. Będzie dobrze, a jak nie to coś się wymyśli. I tak teraz chłopaki ą po twojej stronie. – uśmiechnął się zachęcająco i poszliśmy przed siebie.
- Ok., ale ja z nią w szatni nie będę, więc odstępujesz mi miejsce w szafce. – wytknęłam język w jego stronę.
- Dobrze. – uśmiechnął się w moja stronę.
Do szatni dotarliśmy po chwili. Weszliśmy równo z Neymarem.
- Hej Cris, Hej Mari ! – krzyknęli wszyscy.
- Hej wam. – powiedziałam, a po chwili wszyscy się zaczęli na mnie „rzucac”, przytulać i dawać buziaki w policzek. Cris tylko stał z tyłu i się śmiał z tego w jakiej jestem aktualnie sytuacji. – Przepraszam was, ale jestem dziś z wami w szatni. Przebiorę się w łazience. – powiedziałam, wzięłam woje rzeczy i poszłam w wyznaczone miejsce. Po chwili wróciłam, wrzuciłam torbę do szafki Cristiana, którą po chwili wspólnie zamknęliśmy.
Neymara już nie było. Poszedł do tej swojej jak jej tam było … El ! Tak. Ona nazywała się El.
- Spokojnie Mari. Ona gra gorzej od ciebie. – powiedział wujek Luis, który wyrósł z ziemi.
- I ty jesteś ładniejsza.. – odezwał się Alves.
- Masz szczęście, że Rafa tego nie słyszy. – wystawiłam język w jego stronę.
- Ale nie. Alves ma racje. Jesteś piękniejsza od niej. – powiedział Tello. Siedziałam przy nim na tych śmiesznych, kwadratowych stołkach z ich numerami. Dostałam od niego buziaka w policzek.
- A ty Tello jesteś przystojny. – zaśmiałam się. – Wszyscy jesteście, tylko tamten to taki ciota. – uznałam.
- Masz racje, a teraz chłopaki i dziewczyno zbieramy się na trening. – zarządził wujek i wszyscy posłusznie wyszli z szatni.
Weszliśmy na boisku, a tam Ney gada i się śmieję z tą lalą przy boku.
Graliśmy w dziadka, ogólna rozgrzewka i mecz.
Staliśmy na swoich pozycjach. I właśnie rozpoczął się mecz. Byłam w drużynie Messiego razem z Bartrą, Tello, Ter Stegenem, Xavi, Iniestą, Roberto, Mascherano, Pique i Suarezem.
Właśnie tamci mieli piłkę i Dani podał ja Neymarowi, a ten nawet się nie ruszył tylko był zapatrzony w nią jak w obrazek, a ona w niego. Ona zamiast skupić się na ćwiczeniach, skupia się na nim. On zamiast skupić się na meczu i treningu, skupia się na niej.
Dani się porządnie zdenerwował. Podszedł do trenera i wziął od niego piłkę. Wycelował i kopną nią w Neymara. Ten się wystraszył.
- Co kur** ?! – krzyknął.
- Co kur** ? Co Kur** ? Ty mi lepiej powiedz co kur** ? Podałem ci piłkę, a ty nawet jej nie przyjąłeś tylko patrzysz na tą … - zabrakło mu słowa, ale z pomocą przyszedł mu Pique.
- Szmatę. – uśmiechnął się dumnie.
- Ona nie jest żadną szmatą ! – krzyknął zdenerwowany Brazylijczyk.
- Sorry bardzo, ale ze szmaty jedwabiu nie zrobisz. – tym razem odezwałam się ja i podeszłam na niebezpieczną odległość do Brazylijczyka.
- Sorry bardzo, ale ze zdzi** księżniczki nie zrobisz. – odezwał się wielce pan.
- Może i nie, ale z takiego Casanovy też nikogo nie zrobisz. Ogarnij się w końcu, bo robisz krzywdę nie tylko sobie, ale też swojemu synowi i dzieciom, które biorą z ciebie przykład. – skończyłam, rzuciłam ciche „cześć” i udałam się do szatni. Nie chciało mi się więcej tam być z nimi. Nie chodzi o to, że jestem słaba tylko po prostu jest mi przykro.

***

Wróciłam do domu. Dostałam sms’a od Anto, że Chrzest jest za 5 dni. Wypadałoby kupić ubranko dziecku, ale sama go nie kupię. Chrzestnymi mam być ja z Neymarem. Postanowiłam do niego napisać.

Mari – „ Trzeba kupić ubranko dla córeczki Messiego. „

Neymar – „ Wiem. Jutro możemy się spotkać i iść do sklepu kupić to co potrzebne. „

Mari – „ A o której ? „

Neymar – „ O 11 będę po ciebie „

Mari – „ Ok. Do zobaczenia. „

Neymar – „ Do zobaczenia „


Poszłam pod prysznic. Zimna woda działała na mnie uspokajająco. Wybrałam czyste ciuchy i zeszłam na dół. Cały dzień spędziłam z butelką Whisky przed telewizorem.

* Następnego dnia *

Wstałam o 8. Poszłam do szafy, wybrałam odpowiednie ubranie i udałam się do łazienki. Wzięłam gorącą kąpiel. Po wyjściu z wanny, wytarłam swoje ciało do sucha puchowym, kremowym ręcznikiem, a następnie się ubrałam. Zrobiłam kreskę eyelinerem, nałożyłam podkład, a następnie puder. Jeszcze tylko tusz do rzęs i szminka i byłam gotowa.
Zeszłam na dół i wstawiłam wodę na kawę. Zrobiłam sobie śniadanie jakim były tosty. Zjadłam wszystko w spokoju. Dopiłam tylko kremową ciecz i poszłam do góry. Włożyłam do torebki takie, rzeczy jak portfel, chusteczki, okulary, pomadkę, kluczyki.
Była już 10:20. Postanowiłam w spokoju posiedzieć w ogródku, słuchając muzyki.
Zanim się obejrzałam była już 10:45. Podbiegłam do szafki z butami i po pięciu minutach wybrałam już odpowiednie. Poprawiłam jeszcze makijaż i włosy i usłyszałam dzwonek do drzwi. Cała uśmiechnięta poszłam otworzyć.
- Witaj ! – uśmiechnęłam się.
- Hej ! – spojrzał na mnie od góry do dołu.
- Coś nie tak ? – zapytałam zdezorientowana.
- Nie, nie. Wszystko w jak najlepszym porządku. Ślicznie wyglądasz. – uśmiechnął się uroczo.
- Dziękuję, a ty jak zwykle przystojnie. – odpowiedziałam. Po jego wcześniejszych słowach zrobiłam się czerwona jak burak.
Pojechaliśmy do centrum handlowego i poszliśmy do sklepu z dziecięcymi ubraniami. Każdy poszedł w swoją stronę. Ustaliliśmy, że za chwilę się spotkamy i wybierzemy coś z tego co my wybraliśmy. Wybrałam piękny biało-różowy kompleciki. Po chwili spotkałam się z Ney’em. Trzymał też bardzo ładny komplet.
- To który bierzemy ? – zapytałam.
- Mój. – odezwał się.
- A dlaczego twój, a nie mój ? – zapytałam i zmrużyłam oczy.
- Bo ty wybierasz buciki. – wystawił mi język.
- Niech ci będzie. – odłożyłam ubranko na miejsce i poszłam po buty. Po chwili wróciłam z pięknymi, białymi pantofelkami.
- Jakie ładne, słodkie i małe. – zaśmiał się.
- Fajnie by było mieć taka kruszynkę. – uśmiechnęłam się.
- Oj tak. – potwierdził. Po chwili nasze rzeczy zostały policzone i przyszedł czas na płatności. Wyjmowałam portfel, ale Ney położył mi rękę na moją dłoń i sam zapłacił.
- Ile mam ci oddać ? – zapytałam.
- Nic. – uśmiechnął się dumnie.
- Ile ? – zapytałam lekko poirytowana.
- Naprawdę nic.
- Wygrałeś, ale tylko i wyłącznie przez ten twój urok. – zaśmiałam się.
- Teraz będzie zrzucać na urok, a nie na to, że mnie kocha. – zaśmiał się, ale mi do śmiechu nie było.
- To nie było śmieszne. – natychmiastowo spoważniałam.
- Zależ z której strony na to patrzysz. – uśmiechnął się blado i poszliśmy do sklepu z garniturami. Po wyborze tego idealnego wyszliśmy ze sklepu. Prezentował się w nim nieziemsko !
Potem poszliśmy do sklepu z sukienkami. Kupiłam jeszcze szpilki i torebkę i wyszliśmy z galerii.
- Czuje się winny za to, ze się rozstaliśmy. – powiedział przygnębiony.
- Poczucie winy to niska cena za szczęście. – odpowiedziałam.

* Oczami Neymara *

Żałuję, że wtedy pozwoliłem jej odejść. Teraz strasznie żałuję. W sukience prezentowała się nieziemsko niesamowicie i fantastycznie. Kiedyś była ze mną teraz jest sama.

* Oczami Mari *

- Halo ? – odebrałam telefon w drodze powrotnej, kiedy to już siedziałam w samochodzie i gadałam o byle niczym z Neymarem.
- Mari. Szybko do mojego biura do Ciutat Esportiva . – powiedział wujek bardzo poważnie, ale i radośnie ?
- Ale… - nie zdążyłam dokończyć, bo wujek się rozłączył. – Neymar. Mógłbyś mnie zawieźć do wujka biura. Jakaś pilna prawa. – powiedziałam niezręcznie i nieśmiało.
- Jasne. – powiedział i gwałtownie zawrócił na środku drogi.
- Dobrze ty się czujesz ? – zapytałam przez śmiech.
- Ja doskonale, no może po za tym, ze po ostatnim wypadzie na miasto przytyłem kilo. – wystawił język w moja stronę.
- Jak ty tak po każdej imprezie i po każdym wypadzie na miasto będziesz tył to współczuję, bo niedługo w drzwiach się nie zmieścisz. Jak byłeś ze mną to nie miałeś takich problemów. – podsumowałam go i uśmiechnęłam się dumnie. On już tego nie skomentował tylko nad czymś myślał.
Po chwili jazdy byliśmy w ośrodku. Biegiem poszliśmy do biura. Neymar się uparł, że pójdzie ze mną.
- Dzień dobry. – odpowiedzieliśmy razem i weszliśmy w głąb pomieszczenia. Dostaliśmy zaproszenie do kwadratowego stołu. Siedział tam wujek, prezydent oraz prezes.
- Droga Mari. Wszyscy wspólnie tutaj podjęliśmy pewną decyzje. Teraz tylko pytanie czy się zgadzasz na to, aby …. – zamurowało mnie to co powiedział wujek, ale tak pozytywnie oczywiście.





***

Hej Kochani !! <3
Wracam jeszcze w sierpniu !!!!
Mam nadzieję, że choć trochę się cieszycie ;D xd
Ja tam się bardzo cieszę, bo podczas tego mojego całego pobytu, miałam chęć coś nabazgrolić i wstawić. Niestety internet mi na to nie pozwalał, ale to nie znaczy, ze nie czytałam Waszych blogów. Gdy tylko działał lepiej to wchodziłam i czytałam rozdziały ;D
Teraz ze względu na zbliżający się rok szkolny, rozdziały będą się pojawiać 1-2 razy w tygodniu ;')
Pozdrawiam i udanej końcówki wakacji życzę ! B)
Kocham Was !!
Dzięki za 15 tyś. wyświetleń !!
Do następnego ;*

14 komentarzy:

  1. Aaaaa... wspaniały niech coś Ney już zrobi i niech znowu będą razem <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ...aby... ?! Nie no, jak mogłaś?? Że znowu w takim momencie?! Ugh... Na Ciebie nie ma mocnych. :p Czekam na next, kochana ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski! <3/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!! (Jak zawsze zresztą) Zdaję mi się że 1 września masz urodziny więc wszystkiego naj milionów wyświeleń i pisz boga jak najdłużej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego tak sądzisz ? PS wejdź na pocztę i przeczytaj e-maila ode mnie ;)

      Usuń
  5. Idealny <3 kiedy next ? :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na 25 rozdział! ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Boski, no niech oni się kurde zejdą nooo!! I szybko wstawiaj, bo jak zwykle przerwalas w najlepszym momencie :D zapraszam na zakończenie mojego opowiadania, jeśli oczywiście nie czytałaś i do przeczytania już wystawionych trzech rozdziałów nowego ;) czekam z niecierpliwością na next <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle świetny :) Czekam na kolejny / Natalia

    OdpowiedzUsuń