Zemsta będzie. Należy mu się. Dobra ja uciekam, bo Ney z
Davim są u mnie i nie mogę gadać. Pa pa.
- Pa pa. – odpowiedział i po chwili się rozłączył.
Wróciłam do chłopaków. Śmialiśmy się, gadaliśmy, zjedliśmy
lody. Potem Davi poczuł się lekko zmęczony i poszedł spać. Miałam spać z nim i
jego ojciec również. No nic przeżyję. Poszłam się umyć do drugiej łazienki,
ponieważ tą w moim pokoju odstąpiłam Brazylijczykowi.
Czysta, pachnąca i gotowa do spania, położyłam się obok Daviego.
Po drugiej stronie chłopca położył się brązowooki, przystojny, umięśniony i
wytatuowany Brazylijczyk, ojciec blondyna. Jednak coś do niego czuje. Kocham go
i teraz żałuję, ze się zgodziłam na zemstę. On jest wyjątkowy i jedyny w swoim
rodzaju. Mój tatuaż wiele znaczy. Jeden jedyny i dobrze by było aby ostatni.
Chociaż przez to co się ostatnio zdarzyło trudno powiedzieć.
- Dobranoc księżniczko. – powiedział. Uwielbiam kiedy
nazywał mnie księżniczką. – I tak cię kocham. – dodał. Powiedział to strasznie
cicho. Chyba nie miałam tego słyszeć.
- Ja ciebie też. – powiedziałam prawie niesłyszalnie i
oddałam się w krainę Morfeusza.
***
Wstałam rano. Odwróciłam się i zamiast chłopaków zobaczyłam
karteczkę.
„ Jesteśmy już u
siebie. Dzięki za wszystko ;* Jesteś wspaniała ;* Davi mówi, ze cię kocha, a i
ja #$%^&!!. Zresztą nieważne ;/ do
zobaczonka ;D
Njr „
Sądzę, że to co skreślił miało znaczyć „ też cię kocham „,
ale jak to skreślił to … zresztą nieważne.
Wstałam i podeszłam do swojej wielkiej szafy. Wybrałam
odpowiednie ubranie na gorący dzień i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną
toaletę i gotowa wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół i zadzwoniłam do Tello.
Byliśmy dziś umówieni, aby dokończyć to co zaczęliśmy ostatnio.
* Tydzień później *
Davi dziś leci, a Bruna przyjeżdża. Wszystko jest już
ustalone, teraz tylko czekać na efekt. Plan jest taki, ze Nicolas, który
podszyje się pod Neymara, będzie wychodził z domu od Rakitićia i będzie
poprawiał koszulę, czyli taka „typowa zdrada”. Fotoreporterzy będą niedaleko
domu Ivana, ponieważ są wynajęci. Raki jakimś sposobem się dowie o „ zdradzie „
i pójdzie do Ney’a urządzić mu awanturę, a potem wyjdzie od niego z domu i
reszta planu należy do mnie i chłopaków. Każdy z kumpli Ney'a bierze sobie jakąś byłą laskę Neymara. Rafa z Bruną będą na nas
czekać w środku i to wszystko będzie się działo po tym jak Ney wróci z klubu,
ponieważ wujek ma do niego zadzwonić i go tam „ściągnąć”. Wejdzie do domu i
zobaczy Brunę, a potem nas jak się śmiejemy i w ogóle. Dostanie szoku. Więc tak to wygląda. Wszystko trafi do
gazet i wszystkich stron plotkarskich w Internecie. Afera na skalę światową.
Potem idziemy na imprezę i Nicolas podjął się wyzwania, że się upije i zacznie
zarywać do jakiś lasek. Może plan bezsensu, ale mieliśmy zbyt mało czasu, aby
coś sensownego wymyślić.
***
Ogarnięta i gotowa do wyjścia, wyszłam z domu. Była godzina
4 nad ranem, ale Bruna o tej właśnie przylatuje. Nie chciałyśmy się po drodze
spotkać z Neymarem, bo wtedy by się wszystko wydało.
Właśnie stanęłam pod lotniskiem i czekałam na Brazylijkę.
- No hej. – uśmiechnęła się do mnie serdecznie.
- Witaj. – zaśmiałam się i ucałowałyśmy się w policzek.
- Chodźmy do samochodu. – powędrowałyśmy do auta.
- To twoje ? – zapytała zdziwiona patrząc na nowe Porsche
Carrera GT.
- Nie. Mojego wujka. – powiedziałam beznamiętnie. Bruna
włożyła walizki do bagażnika i z piskiem odjechałyśmy spod terenu lotniska.
***
- Jesteśmy na miejscu. Zapraszam. – uśmiechnęłam się i
wyszłam z pojazdu. Otworzyłam Brunie bagażnik, z którego po chwili wyciągnęła
swoje bagaże.
Weszłyśmy do domu. Postanowiłyśmy jeszcze pójść spać.
Przynajmniej te dwie godziny.
Wstałyśmy o 7. Wzięłam prysznic i przebrałam się w czyste
ubrania. Usłyszałam pukanie. Wpuściłam rzekomą osobę do pokoju.
- Wszystkie dziewczyny są już w hotelu. Cah też przyleciała,
bo chciała zobaczyć tą szopkę. – zaśmiała się i po chwili przybiłyśmy sobie
piątki.
- Marquezine pamiętaj. – starałam się mówić poważnie, ale co
chwila wybuchałam śmiechem. – Nigdy nie zdradzaj faceta, bo będzie płakał. – i
wtedy właśnie wpadłyśmy w niepohamowany śmiech.
- Ty też Fernandes pamiętaj. – zaśmiałyśmy się, ale teraz
już nieco spokojniej.
- To niech oni pamiętają. – powiedziałam kiedy się
uspokoiłyśmy.
- W sumie … racja. – dopiero teraz spojrzałam na strój Bru.
Bardzo ładnie wyglądała w tej stylizacji.
- Dobra, to co, idziemy działać ? - zapytałam pełna chęci do działania.
- Jasne. - uśmiechnęła się serdecznie.
- Jasne. - uśmiechnęła się serdecznie.
- To chodźmy. – wyszłyśmy z domu i powędrowałyśmy do garażu.
Wsiadłyśmy do samochodu i pojechaliśmy do Ivana. Nico już był w środku, Rakitićia
nie było, a jego partnerka czekała na nas.
Nic wychodził od niej z domu i poprawiał koszule, a
paparazzi w tym czasie robili zdjęcia. Następnym punktem naszego planu było to,
aby Ney spotkał wszystkie swoje byłe. Bruna pojechała do Rafy, a wujek właśnie
spotkał się z Neyem. Mieli gadać o jakichś głupotach.
Akurat nie starczyło dla każdej dziewczyny chłopaka – tak,
aż tak duuuuużo miał byłych – więc wejdziemy same, a chłopaki poczekają na nas
w domu.
Dostałyśmy cynk od Gil’a, ze Ney już przyjechał wiec i my
postanowiłyśmy iść do niego do domu.
* Oczami Neymara *
- Już jestem siostra ! – krzyknąłem zaraz po tym jak wszedłem
do domu po spotkaniu z Luisem. Wszedłem do salonu, a tam Rafa z Bru popijały
kawkę !
- Co ty do cholery robisz w moim domu ?! – krzyknąłem zły.
- Siedzę i piję kawusie z twoją sis. – uśmiechnęła się
sztucznie.
- A tak w ogóle to co ty robisz w Barcelonie ? – spytałem
nieco spokojniej.
- Przyjechałam do przyjaciółki. Prawda Rafa ? – zwróciła się
do mojej siostry i upiła łyk kremowej cieczy.
- Ychym. – potwierdziła.
- Ale ty jej nie lubisz. – powiedziałem zdezorientowany.
- To było KIEDYŚ. – podkreśliła ostatnie słowo.
- Jestem już ! – ktoś krzyknął. Ej … ten głos należy do
mojej małej Mari ! Weszła do salonu, a za nią wszystkie moje byłe ! Nie no tego
już za wiele.
- Hej ! – uśmiechnęła się do niej moja siostra i przywitała
się z nią buziakiem w policzek. Identycznie zrobiła Bruna.
- A ty znowu sam … - podsumowała Mc Suzy.
- Ale przynajmniej ma dziecko. – zaśmiała się matka mojego
syna. On też tu jest ?!
- Racja. – odezwała się Mari. – Ale w paintboll’a to słaby
jest. – zaśmiała się.
- Przyznam ci racje. – odezwała się moja siostra.
- Hej dziewczyny. – Gil zszedł na dół.
- Hej ! – krzyknęły wszystkie. Nie wiem jak one się tu
zmieściły, przecież tak ich dużo …
- Hej. – odezwała się Mari i cmoknęła go w usta.
- Wytłumaczysz mi idioto co to ma być ?! – krzyknął wściekły
Ivan, tylko co on tu robi ?
- Co mam ci wytłumaczyć ? – odezwałem się zdezorientowany.
- To ! – krzyknął i pokazał mi zdjęcie jak poprawiam koszule
i wychodzę od niego z domu.
- Jak to nie ja ! – krzyknąłem, a dziewczyny się tylko
przyglądały.
- To może Święty Mikołaj ?! Przespałeś się z nią, a teraz
nie chcesz się do tego przyznać ! – wszyscy krzyknęli typowe „ uuu „.
- Nie zrobiłem tego ! – krzyknąłem.
- Zobaczymy jak się z tego wykręcisz. W gazecie i telewizji
już o tym trąbią ! – krzyknął na odchodne i wyszedł. Spanikowany włączyłem
telewizor.
- Neymar Junior wychodził z domu Ivana Rakitićia i poprawiał
koszule ! Jednak nie tylko się przyjaźnili z jego żoną, a między nimi było coś więcej. –
powiedziała kobieta w wiadomościach. No to teraz popsuli mi wizerunek.
- Dobra ! Udało wam się ! Zadowoleni ?! – krzyknąłem.
- Ja nie, ale media na pewno tak skarbie. – powiedziała mi
szeptem do ucha Mari.
- Ojciec mnie chyba zabije ! – powiedziałem i złapałem się
za głowę.
- Nie chyba, tylko tak. – uśmiechnął się mój ojciec.
- Tato ty w tym wszystkim brałeś udział ? – spytałem
zaskoczony, zaszokowany i lekko zły.
- Tak. Poparłem ich pomysł i wynająłem paparazzich. No nic.
Trzeba ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. – uświadomił mnie właśnie w
przekonaniu, że chciał to też zrobić dla mojego dobra, abym mógł docenić, to co
mam.
- Właśnie stary. – odpowiedział Ivan.
- Przesrane jest mieć dublera. – powiedział Nico, na co
wszyscy się zaśmiali, włącznie ze mną.
- Oj tak. – odpowiedziałem śmiechem.
- Ale dobrze jest mieć dziewczynę. – odezwał się Gil i
pocałował blondynkę.
- Od kiedy jesteście razem ? – spytałem.
- Od dwóch dni. – odpowiedział.
- Aha. – uśmiechnąłem się niemrawo. – Życzę szczęścia, tylko
nie spie**** tego, bo będziesz żałował tak jak ja. – spojrzałem na Mari, a ona
uśmiechnęła się do mnie. – Przepraszam Cie za tamto co wtedy cię pobiłem.
Sztama i zgoda ? – podszedłem do niego. Stał na schodach.
- Sztama i zgoda. – uśmiechnął się. Przybiliśmy wspomnianą
„sztamę”, a wszyscy zaczęli bić brawo.
- Korzystając z okazji, że jestem na was zły i są tu
wszystkie moje byłe, robię tu, teraz, w tej chwili imprezę. Nie będę pracował.
Będę imprezował. – zaśmiałem się.
- Ej. – pogroził palcem tata.
- Gra w piłkę to przyjemność, a nie praca. – puściłem do
niego oczko i podszedłem do barku i wyjąłem kieliszki i trunki, w czym pomogli
mi chłopaki. Puściłem głośną muzykę i zaczęła się impreza.
* Oczami Mari *
Ostatniej części planu nie udało się nam zrealizować, ale i
tak Ney przeżył szok.
Po godzinie już większość była wstawiona. Pan Senior też nie
żałował sobie i pił razem z nami. Potem pojawili się jeszcze chłopaki czyli
Rosa, Mc Guime, Scooby.
Właśnie tańczyłam z Nicolasem.
- Świetnie się spisałeś. – zaśmiałam się.
- Spoko, nie ma sprawy. Polecam się na przyszłość. – puścił
mi oczko, a po chwili skończyliśmy tańczyć, wraz z skończona piosenką.
Poszliśmy, wypiliśmy po kieliszku i każde rozeszło się w swoją stronę. Nie wiem
co tak naprawdę działo się potem, ale na bank było grubo. Alkohol lał się
strumieniami, a w takim towarzystwie można się upić i zabawić na całego. Nikt
nie był trzeźwy.
* Tydzień później *
Od tygodnia siedziałam w domu i nie miałam zamiaru z niego
wychodzić. Co jakiś czas przychodziła Rafa, Anto i Shaki. Bruna poleciała do
Brazylii dwa dni temu. Dziś mam iść na trening chłopaków, bo podobno tęsknią. I
bym zapomniała ! Tello i inni też przychodzili, chociaż najwięcej witał u mnie
Hiszpan. Do Neymara się nie odzywałam, zresztą tak jak on. Nie pisał, nie
dzwonił, czyli mój stary chłopak nie dał mu znaku życia.
Muszę też wspomnieć o przyjaciołach z Brazylii. Dzwonili,
pisali, a niektórzy u mnie nawet byli. Bardzo im dziękuje za pomoc, bo to
dzięki nim jeszcze się jakoś trzymam.
***
Podeszłam do wielkiej, białej szafy i wyciągnęłam z niej
strój na dziś. Powędrowałam do łazienki i się ogarnęłam. Następnie do swojej
torby sportowej pakowałam strój treningowy i korki. Wzięłam też na wszelki
wypadek turfy.
Gotowa zeszłam na dół do wujka. Pojechaliśmy razem pod Ciutat Esportiva . Wyszłam z samochodu i przywitałam się z Tello, który zaparkował zaraz
obok nas.
Szliśmy do budynku, gdy zobaczyłam coś przez co nie miałam
zamiaru iść dalej …
***
Oi ;*
Udało mi się jeszcze dzisiaj dodać rozdział !! ;D
Mam nadzieję, ze nie zostanę bez internetu na 2 tyg. -.-
Dziś taki inny rozdział. Może trochę nawet śmieszny ?
Jestem smutna po wczorajszym meczu, ale w Barcy brakowało takiego ducha walki.
No nic. Ale bramka Leo była świetna *.*
Może za rok zdobędziemy Superpuchar Hiszpanii ^^
Liczę na komentarze oraz krytykę ;)
Pozdrawiam ;*
***
Oi ;*
Udało mi się jeszcze dzisiaj dodać rozdział !! ;D
Mam nadzieję, ze nie zostanę bez internetu na 2 tyg. -.-
Dziś taki inny rozdział. Może trochę nawet śmieszny ?
Jestem smutna po wczorajszym meczu, ale w Barcy brakowało takiego ducha walki.
No nic. Ale bramka Leo była świetna *.*
Może za rok zdobędziemy Superpuchar Hiszpanii ^^
Liczę na komentarze oraz krytykę ;)
Pozdrawiam ;*
Cudo *.*
OdpowiedzUsuńNie może, ale na pewno wygramy! Ducha walki może i nie było, ale ważne, że każdy Cules wierzył. <3 mimo przegranej jestem dumna, że tak dobrze grali <; a co do rozdziału, padalam ze śmiechu ahaha :D czekam na nn. Mam nadzieję, że będziesz miała ten Internet! <3
OdpowiedzUsuńszybko next :*
OdpowiedzUsuńDodaj jeszcze jeden dzisiaj prosze :)
OdpowiedzUsuńMecz świetny chociaż przegrany Ale cóż każdemu się zdaża..😞 W meczu brakowało pasji... i Neymara Rozdział świetny. 💞👏
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny jak zawsze. A co do wczoraj grali świetnie no ale cóż nie zawsze się wygrywa pozdrawiam .:-)
OdpowiedzUsuńJuż się nie mogę doczekać kolejnego ;*
OdpowiedzUsuńJa mysle ze ona zobaczyla Neymara z inna dziewczyna....i w sumie dobrze bybylo gdyby tak sie stalo bo poczulaby to co Ney gdy ona byla z innym :) takie jest moje zdanie
OdpowiedzUsuńCudownyy:* zresztą jak zawsze :* czekam na dalszy rozwój wydarzeń :*
OdpowiedzUsuńZostałaś Nominowana do LBA <3 :D
OdpowiedzUsuńhttp://neymaarmylife.blogspot.com/2015/08/lba-2.html
Cudo czekam na next ♡
OdpowiedzUsuńSuper :) Czekam na kolejny. A to co mogła zobaczyć to Ney z jakąś byłą dziewczyną, Postaraj sie już ich pogodzić, niech będą szczęśliwi :D / Natalia
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWystarczyły jedne wakacje żeby poczuć jak to jest być zakochanym oraz mieć złamane serce. Czy Isabelle po powrocie do Barcelony wybaczy Neymarowi to co jej zrobił? Czy w końcu będą mogli być szczęśliwi? A może już nigdy nie będzie potrafiła z nim być? Nienawiść jak i miłość są na równi, trzeba tylko czekać i zobaczyć, które z nich wygra. Zapraszam http://nada-sucede-sin-una-razon.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na 24 rozdział! ;)
OdpowiedzUsuńhttp://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Wczoraj jakoś przypadkiem wpadłam na Twojego bloga i od razu się w nim zakochałam :D
OdpowiedzUsuńSiedziałam do prawie 2;30 i nadrabiałam rozdziały ;3
Opowiadanie bardzo wciągające ^^
Główni bohaterowie to łatwego życia nie mają hhaha ;3
Czekam na kolejny ;*/Zuza
Kiedy next?
OdpowiedzUsuń