wtorek, 18 sierpnia 2015

32. Nie będę pracował. Będę imprezował.

Zemsta będzie. Należy mu się. Dobra ja uciekam, bo Ney z Davim są u mnie i nie mogę gadać. Pa pa.
- Pa pa. – odpowiedział i po chwili się rozłączył.
Wróciłam do chłopaków. Śmialiśmy się, gadaliśmy, zjedliśmy lody. Potem Davi poczuł się lekko zmęczony i poszedł spać. Miałam spać z nim i jego ojciec również. No nic przeżyję. Poszłam się umyć do drugiej łazienki, ponieważ tą w moim pokoju odstąpiłam Brazylijczykowi.
Czysta, pachnąca i gotowa do spania, położyłam się obok Daviego. Po drugiej stronie chłopca położył się brązowooki, przystojny, umięśniony i wytatuowany Brazylijczyk, ojciec blondyna. Jednak coś do niego czuje. Kocham go i teraz żałuję, ze się zgodziłam na zemstę. On jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Mój tatuaż wiele znaczy. Jeden jedyny i dobrze by było aby ostatni. Chociaż przez to co się ostatnio zdarzyło trudno powiedzieć.
- Dobranoc księżniczko. – powiedział. Uwielbiam kiedy nazywał mnie księżniczką. – I tak cię kocham. – dodał. Powiedział to strasznie cicho. Chyba nie miałam tego słyszeć.
- Ja ciebie też. – powiedziałam prawie niesłyszalnie i oddałam się w krainę Morfeusza.

***

Wstałam rano. Odwróciłam się i zamiast chłopaków zobaczyłam karteczkę.

„ Jesteśmy już u siebie. Dzięki za wszystko ;* Jesteś wspaniała ;* Davi mówi, ze cię kocha, a i ja  #$%^&!!. Zresztą nieważne ;/ do zobaczonka ;D
Njr „

Sądzę, że to co skreślił miało znaczyć „ też cię kocham „, ale jak to skreślił to … zresztą nieważne.
Wstałam i podeszłam do swojej wielkiej szafy. Wybrałam odpowiednie ubranie na gorący dzień i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i gotowa wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół i zadzwoniłam do Tello. Byliśmy dziś umówieni, aby dokończyć to co zaczęliśmy ostatnio.

* Tydzień później *

Davi dziś leci, a Bruna przyjeżdża. Wszystko jest już ustalone, teraz tylko czekać na efekt. Plan jest taki, ze Nicolas, który podszyje się pod Neymara, będzie wychodził z domu od Rakitićia i będzie poprawiał koszulę, czyli taka „typowa zdrada”. Fotoreporterzy będą niedaleko domu Ivana, ponieważ są wynajęci. Raki jakimś sposobem się dowie o „ zdradzie „ i pójdzie do Ney’a urządzić mu awanturę, a potem wyjdzie od niego z domu i reszta planu należy do mnie i chłopaków. Każdy z kumpli Ney'a bierze sobie jakąś byłą laskę Neymara. Rafa z Bruną będą na nas czekać w środku i to wszystko będzie się działo po tym jak Ney wróci z klubu, ponieważ wujek ma do niego zadzwonić i go tam „ściągnąć”. Wejdzie do domu i zobaczy Brunę, a potem nas jak się śmiejemy i w ogóle. Dostanie szoku. Więc tak to wygląda. Wszystko trafi do gazet i wszystkich stron plotkarskich w Internecie. Afera na skalę światową. Potem idziemy na imprezę i Nicolas podjął się wyzwania, że się upije i zacznie zarywać do jakiś lasek. Może plan bezsensu, ale mieliśmy zbyt mało czasu, aby coś sensownego wymyślić.

***

Ogarnięta i gotowa do wyjścia, wyszłam z domu. Była godzina 4 nad ranem, ale Bruna o tej właśnie przylatuje. Nie chciałyśmy się po drodze spotkać z Neymarem, bo wtedy by się wszystko wydało.
Właśnie stanęłam pod lotniskiem i czekałam na Brazylijkę.
- No hej. – uśmiechnęła się do mnie serdecznie.
- Witaj. – zaśmiałam się i ucałowałyśmy się w policzek.
- Chodźmy do samochodu. – powędrowałyśmy do auta.
- To twoje ? – zapytała zdziwiona patrząc na nowe Porsche Carrera GT.
- Nie. Mojego wujka. – powiedziałam beznamiętnie. Bruna włożyła walizki do bagażnika i z piskiem odjechałyśmy spod terenu lotniska.

***

- Jesteśmy na miejscu. Zapraszam. – uśmiechnęłam się i wyszłam z pojazdu. Otworzyłam Brunie bagażnik, z którego po chwili wyciągnęła swoje bagaże.
Weszłyśmy do domu. Postanowiłyśmy jeszcze pójść spać. Przynajmniej te dwie godziny.
Wstałyśmy o 7. Wzięłam prysznic i przebrałam się w czyste ubrania. Usłyszałam pukanie. Wpuściłam rzekomą osobę do pokoju.
- Wszystkie dziewczyny są już w hotelu. Cah też przyleciała, bo chciała zobaczyć tą szopkę. – zaśmiała się i po chwili przybiłyśmy sobie piątki.
- Marquezine pamiętaj. – starałam się mówić poważnie, ale co chwila wybuchałam śmiechem. – Nigdy nie zdradzaj faceta, bo będzie płakał. – i wtedy właśnie wpadłyśmy w niepohamowany śmiech.
- Ty też Fernandes pamiętaj. – zaśmiałyśmy się, ale teraz już nieco spokojniej.
- To niech oni pamiętają. – powiedziałam kiedy się uspokoiłyśmy.
- W sumie … racja. – dopiero teraz spojrzałam na strój Bru. Bardzo ładnie wyglądała w tej stylizacji.
- Dobra, to co, idziemy działać ? - zapytałam pełna chęci do działania.
- Jasne. - uśmiechnęła się serdecznie.
- To chodźmy. – wyszłyśmy z domu i powędrowałyśmy do garażu. Wsiadłyśmy do samochodu i pojechaliśmy do Ivana. Nico już był w środku, Rakitićia nie było, a jego partnerka czekała na nas.
Nic wychodził od niej z domu i poprawiał koszule, a paparazzi w tym czasie robili zdjęcia. Następnym punktem naszego planu było to, aby Ney spotkał wszystkie swoje byłe. Bruna pojechała do Rafy, a wujek właśnie spotkał się z Neyem. Mieli gadać o jakichś głupotach.
Akurat nie starczyło dla każdej dziewczyny chłopaka – tak, aż tak duuuuużo miał byłych – więc wejdziemy same, a chłopaki poczekają na nas w domu.
Dostałyśmy cynk od Gil’a, ze Ney już przyjechał wiec i my postanowiłyśmy iść do niego do domu.

* Oczami Neymara *

- Już jestem siostra ! – krzyknąłem zaraz po tym jak wszedłem do domu po spotkaniu z Luisem. Wszedłem do salonu, a tam Rafa z Bru popijały kawkę !
- Co ty do cholery robisz w moim domu ?! – krzyknąłem zły.
- Siedzę i piję kawusie z twoją sis. – uśmiechnęła się sztucznie.
- A tak w ogóle to co ty robisz w Barcelonie ? – spytałem nieco spokojniej.
- Przyjechałam do przyjaciółki. Prawda Rafa ? – zwróciła się do mojej siostry i upiła łyk kremowej cieczy.
- Ychym. – potwierdziła.
- Ale ty jej nie lubisz. – powiedziałem zdezorientowany.
- To było KIEDYŚ. – podkreśliła ostatnie słowo.
- Jestem już ! – ktoś krzyknął. Ej … ten głos należy do mojej małej Mari ! Weszła do salonu, a za nią wszystkie moje byłe ! Nie no tego już za wiele.
- Hej ! – uśmiechnęła się do niej moja siostra i przywitała się z nią buziakiem w policzek. Identycznie zrobiła Bruna.
- A ty znowu sam … - podsumowała Mc Suzy.
- Ale przynajmniej ma dziecko. – zaśmiała się matka mojego syna. On też tu jest ?!
- Racja. – odezwała się Mari. – Ale w paintboll’a to słaby jest. – zaśmiała się.
- Przyznam ci racje. – odezwała się moja siostra.
- Hej dziewczyny. – Gil zszedł na dół.
- Hej ! – krzyknęły wszystkie. Nie wiem jak one się tu zmieściły, przecież tak ich dużo …
- Hej. – odezwała się Mari i cmoknęła go w usta.
- Wytłumaczysz mi idioto co to ma być ?! – krzyknął wściekły Ivan, tylko co on tu robi ?
- Co mam ci wytłumaczyć ? – odezwałem się zdezorientowany.
- To ! – krzyknął i pokazał mi zdjęcie jak poprawiam koszule i wychodzę od niego z domu.
- Jak to nie ja ! – krzyknąłem, a dziewczyny się tylko przyglądały.
- To może Święty Mikołaj ?! Przespałeś się z nią, a teraz nie chcesz się do tego przyznać ! – wszyscy krzyknęli typowe „ uuu „.
- Nie zrobiłem tego ! – krzyknąłem.
- Zobaczymy jak się z tego wykręcisz. W gazecie i telewizji już o tym trąbią ! – krzyknął na odchodne i wyszedł. Spanikowany włączyłem telewizor.
- Neymar Junior wychodził z domu Ivana Rakitićia i poprawiał koszule ! Jednak nie tylko się przyjaźnili z jego żoną, a między nimi było coś więcej. – powiedziała kobieta w wiadomościach. No to teraz popsuli mi wizerunek.
- Dobra ! Udało wam się ! Zadowoleni ?! – krzyknąłem.
- Ja nie, ale media na pewno tak skarbie. – powiedziała mi szeptem do ucha Mari.
- Ojciec mnie chyba zabije ! – powiedziałem i złapałem się za głowę.
- Nie chyba, tylko tak. – uśmiechnął się mój ojciec.
- Tato ty w tym wszystkim brałeś udział ? – spytałem zaskoczony, zaszokowany i lekko zły.
- Tak. Poparłem ich pomysł i wynająłem paparazzich. No nic. Trzeba ponieść odpowiedzialność za swoje czyny. – uświadomił mnie właśnie w przekonaniu, że chciał to też zrobić dla mojego dobra, abym mógł docenić, to co mam.
- Właśnie stary. – odpowiedział Ivan.
- Przesrane jest mieć dublera. – powiedział Nico, na co wszyscy się zaśmiali, włącznie ze mną.
- Oj tak. – odpowiedziałem śmiechem.
- Ale dobrze jest mieć dziewczynę. – odezwał się Gil i pocałował blondynkę.
- Od kiedy jesteście razem ? – spytałem.
- Od dwóch dni. – odpowiedział.
- Aha. – uśmiechnąłem się niemrawo. – Życzę szczęścia, tylko nie spie**** tego, bo będziesz żałował tak jak ja. – spojrzałem na Mari, a ona uśmiechnęła się do mnie. – Przepraszam Cie za tamto co wtedy cię pobiłem. Sztama i zgoda ? – podszedłem do niego. Stał na schodach.
- Sztama i zgoda. – uśmiechnął się. Przybiliśmy wspomnianą „sztamę”, a wszyscy zaczęli bić brawo.
- Korzystając z okazji, że jestem na was zły i są tu wszystkie moje byłe, robię tu, teraz, w tej chwili imprezę. Nie będę pracował. Będę imprezował. – zaśmiałem się.
- Ej. – pogroził palcem tata.
- Gra w piłkę to przyjemność, a nie praca. – puściłem do niego oczko i podszedłem do barku i wyjąłem kieliszki i trunki, w czym pomogli mi chłopaki. Puściłem głośną muzykę i zaczęła się impreza.

* Oczami Mari *

Ostatniej części planu nie udało się nam zrealizować, ale i tak Ney przeżył szok.
Po godzinie już większość była wstawiona. Pan Senior też nie żałował sobie i pił razem z nami. Potem pojawili się jeszcze chłopaki czyli Rosa, Mc Guime, Scooby.
Właśnie tańczyłam z Nicolasem.
- Świetnie się spisałeś. – zaśmiałam się.
- Spoko, nie ma sprawy. Polecam się na przyszłość. – puścił mi oczko, a po chwili skończyliśmy tańczyć, wraz z skończona piosenką. Poszliśmy, wypiliśmy po kieliszku i każde rozeszło się w swoją stronę. Nie wiem co tak naprawdę działo się potem, ale na bank było grubo. Alkohol lał się strumieniami, a w takim towarzystwie można się upić i zabawić na całego. Nikt nie był trzeźwy.

* Tydzień później *

Od tygodnia siedziałam w domu i nie miałam zamiaru z niego wychodzić. Co jakiś czas przychodziła Rafa, Anto i Shaki. Bruna poleciała do Brazylii dwa dni temu. Dziś mam iść na trening chłopaków, bo podobno tęsknią. I bym zapomniała ! Tello i inni też przychodzili, chociaż najwięcej witał u mnie Hiszpan. Do Neymara się nie odzywałam, zresztą tak jak on. Nie pisał, nie dzwonił, czyli mój stary chłopak nie dał mu znaku życia.
Muszę też wspomnieć o przyjaciołach z Brazylii. Dzwonili, pisali, a niektórzy u mnie nawet byli. Bardzo im dziękuje za pomoc, bo to dzięki nim jeszcze się jakoś trzymam.

***

Podeszłam do wielkiej, białej szafy i wyciągnęłam z niej strój na dziś. Powędrowałam do łazienki i się ogarnęłam. Następnie do swojej torby sportowej pakowałam strój treningowy i korki. Wzięłam też na wszelki wypadek turfy.
Gotowa zeszłam na dół do wujka. Pojechaliśmy razem pod Ciutat Esportiva . Wyszłam z samochodu i przywitałam się z Tello, który zaparkował zaraz obok nas.
Szliśmy do budynku, gdy zobaczyłam coś przez co nie miałam zamiaru iść dalej …



***
Oi ;*
Udało mi się jeszcze dzisiaj dodać rozdział !! ;D
Mam nadzieję, ze nie zostanę bez internetu na 2 tyg. -.-
Dziś taki inny rozdział. Może trochę nawet śmieszny ?
Jestem smutna po wczorajszym meczu, ale w Barcy brakowało takiego ducha walki.
No nic. Ale bramka Leo była świetna *.*
Może za rok zdobędziemy Superpuchar Hiszpanii ^^
Liczę na komentarze oraz krytykę ;)
Pozdrawiam ;*

18 komentarzy:

  1. Nie może, ale na pewno wygramy! Ducha walki może i nie było, ale ważne, że każdy Cules wierzył. <3 mimo przegranej jestem dumna, że tak dobrze grali <; a co do rozdziału, padalam ze śmiechu ahaha :D czekam na nn. Mam nadzieję, że będziesz miała ten Internet! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Dodaj jeszcze jeden dzisiaj prosze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mecz świetny chociaż przegrany Ale cóż każdemu się zdaża..😞 W meczu brakowało pasji... i Neymara Rozdział świetny. 💞👏

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny jak zawsze. A co do wczoraj grali świetnie no ale cóż nie zawsze się wygrywa pozdrawiam .:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się nie mogę doczekać kolejnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mysle ze ona zobaczyla Neymara z inna dziewczyna....i w sumie dobrze bybylo gdyby tak sie stalo bo poczulaby to co Ney gdy ona byla z innym :) takie jest moje zdanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudownyy:* zresztą jak zawsze :* czekam na dalszy rozwój wydarzeń :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zostałaś Nominowana do LBA <3 :D
    http://neymaarmylife.blogspot.com/2015/08/lba-2.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Super :) Czekam na kolejny. A to co mogła zobaczyć to Ney z jakąś byłą dziewczyną, Postaraj sie już ich pogodzić, niech będą szczęśliwi :D / Natalia

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wystarczyły jedne wakacje żeby poczuć jak to jest być zakochanym oraz mieć złamane serce. Czy Isabelle po powrocie do Barcelony wybaczy Neymarowi to co jej zrobił? Czy w końcu będą mogli być szczęśliwi? A może już nigdy nie będzie potrafiła z nim być? Nienawiść jak i miłość są na równi, trzeba tylko czekać i zobaczyć, które z nich wygra. Zapraszam http://nada-sucede-sin-una-razon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na 24 rozdział! ;)
    http://przeznaczeniedwochserc.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Wczoraj jakoś przypadkiem wpadłam na Twojego bloga i od razu się w nim zakochałam :D
    Siedziałam do prawie 2;30 i nadrabiałam rozdziały ;3
    Opowiadanie bardzo wciągające ^^
    Główni bohaterowie to łatwego życia nie mają hhaha ;3
    Czekam na kolejny ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń