sobota, 31 października 2015

42. Te kobiety w tym naszym domu są niebezpieczne.

- Cześć Rafinha ! – przywitaliśmy się z nim, a ta cała EL już robiła maślane oczka do Neymara, a on ją olewał. I dobrze, ma mnie. Tak – wiem, że jestem skromna, ale jeśli chodzi o Neymara to też jestem egoistką. Chcę mieć go TYLKO i WYŁĄCZNIE dla siebie. I chyba już się z tym pogodził.
- Ekem. – odezwała się paniusia.
- Już słońce, już. – powiedział Rafa, a ta wpatrywała się w Ney’a jak w obrazek. Czy Ancantara jest ślepy ?! Czy jak, bo już się pogubiłam.
- Chodźcie, idziemy. – Juninho złapał mnie za rękę i poszliśmy na odprawę.

***

Po długich godzinach lotu, byliśmy w Brazylii 30 grudnia o 5:06 rano. Pewnie w Brazylii bylibyśmy kilka dni wcześniej, ale mój KOCHANY Brazylijczyk, zapomniał zabukować biletów, a jego samolot jest komuś pożyczony. Bodajże Ganso, który chciał gdzieś tam polecieć.

***

Z lotniska odebrał nas Pan Neymar, a w domu rodzinnym państwa Da Silva, byliśmy po niedługim czasie. Około 6 położyliśmy się spać.

* Sylwester, godzina 16, pokój Neymara *


- Neymar czy ty w Barcelonie wyciągałeś mi z walizki suszarkę ?! – niemal, że krzyknęłam z łazienki, bo nigdzie nie mogłam jej znaleźć.
- No tak, a co ? – zapytał i wszedł na legalu do łazienki.
- Kurna Neymar. Czym ja mam teraz włosy wysuszyć, co ?! Jak się coś bierze to się odkłada na swoje miejsce !
- Chciałem ją schować, ale nie chciała się zmieścić. Co ja poradzę ? – powiedział i rozłożył ręce.
- Jak wcześniej się tam zmieściła, to teraz też powinna. – pokręciłam z niedowierzaniem głową. – Mogłeś mnie zawołać, a teraz nie wiem co mam zrobić. – oparłam się o szafki w łazience.
- Nie mogłem, bo już byłaś tak wkurzona, że na pewno bym dostał, więc uznałem, ze lepiej się nie zbliżaj.
- Ale chociaż bym miała suszarkę ! – krzyknęłam.
- Poczekaj … - poszedł i po 5 minutach wrócił z suszarką i … czerwonym policzkiem. – Od ciebie nie dostałem, ale od Rafy tak i dowiedziałem się, że mam nie ruszać twoich rzeczy, a suszarkę pożyczyła bez problemy, a ten policzek to z dwóch powodów. Jeden to ten co mówiłem, a drugi za to, ze ją wystraszyłem.
- Ty mądry jesteś ? Kobietę w ciąży straszyć ?! – zapytałam krzycząc. Podeszłam do niego i przygrzałam mu w drugi policzek. – A to tak też z dwóch powodów… Jeden za Rafę, a drugi … - przerwał mi.
- Za suszarkę.
- Nie żeby było do pary, ale powinnam jeszcze przygrzać ci dwa razy. Za suszarkę i za to, że mi przerywasz, a teraz wyjdź, bo chcę się ogarnąć w spokoju, a ty mi podnosisz ciśnienie. Won stąd ! – krzyknęłam, zamknęłam łazienkę od środka i nikogo nie wpuszczałam.
- Kto zrozumie kobiety … - szepnął pod nosem.

* Oczami Neymara *

- Co ci się synku stało ? – zapytała zmartwiona Mama.
- Te kobiety w tym naszym domu są niebezpieczne. – zwróciłem głowę w stronę taty.
- Przyznam ci synu rację, ale co się stało ?
- Dostałem od Rafy za to, ze ją wystraszyłem i za to, ze przeze mnie Mari nie wzięła suszarki z Barcelony, bo chciałem wysuszyć sobie włosy i ją wyjąłem i już nie schowałem, a od Mari za Rafę i za to, żeby było do pary. Ale powiedziała, ze powinienem dostać jeszcze za suszarkę i za to, ze jej przerwałem.
- I dobrze. – poparła je mama.
- Z kim my tato w domu żyjemy ? – zaśmiałem się i dostałem od mamy poduszką.

***

- Obcych nie wpuszczam. Ubieram się. – krzyknęła Mari, kiedy zapukałem.
- Ale ja cię przecież …. – przerwała mi.
- Morda w kubeł !
- Ale masz ten puder czy nie ?
- Może mam, może nie mam, ale nie wiem czy w ogóle dam.
- No weź. – no i wpuściła mnie do łazienki. Przejrzałem się w lustrze – dwa policzki czerwone.
- Tylko jest problem, bo jak widzisz mam jaśniejszą skórę od ciebie. – zaśmiała się złośliwie.
- Ale …
- Poczekaj chwilę. – i poszła.

* Oczami Mari *

- Hej Rafa pożyczysz mi pudru ? – zapytałam.
- A nie będzie za ciemny ? – zapytała.
- Nie dla mnie tylko dla takiego sieroty, Neymara. Nie wiem czy znasz.
- A taki o ciemniejszej karnacji, co jest taki nieporadny, taa ? – powiedziała „poważnie”.
- Ehe.
- Spoko, ale chodź ze mną na chwilę. – powiedziała i poszliśmy do naszej łazienki.
- O cześć Rafa. – delikatnie się uśmiechnął.
- Cześć. – powiedziała i przygrzała mu jeszcze raz w prawy policzek. – Teraz już masz i go pudruj. – dała mi puder i poszła.
- Co ja się z wami mam ? – zapytał.
- Poprawić ?
- Może lepiej nie. – pokazał rękami gest, a ja po chwili zaczęłam go pudrować. Nie pomogło to zbyt dużo – najlepiej jakby nałożył podkład, a dopiero potem puder, ale to jest facet i nie powinienem się malować, nawet w takich sytuacjach, ale co mu zrobisz – chyba, żeby go uderzyć jeszcze raz.

***

Brazylijskie rytmy i alkohol – to było to. Współczułam trochę Rafie, bo nie mogła pić, ale co zrobisz ?
Ludzi było sporo – Gil, Jota, Carol, Caroli, Man, Rosa, Alvaro, Scooby, Mc Guime, Julia, Tata, Dani, Rafael, Marcela … El i wiele więcej osób.

***

Bawiliśmy się świetnie. O 12 w nocy puściliśmy fajerwerki, wypiłyśmy szampana. – oczywiście chłopaki zadbali też o to, żeby był bezalkoholowy. Każdy by pomyślał, że nasza Impreza się powoli kończyła, ale ona dopiero się rozkręcała.
Miałam zamiar wypić mało, żeby pilnować Neymara przed El. Sam był już tak pijany, że ledwo trzymał się na nogach, ale to jest on i nikt go nie zrozumie, a jutro z powodu kaca też, nie będzie mógł chodzić.
Od El staraliśmy trzymać się z daleka. Sama nie szczędziła sobie alkoholu więc nie miałam się czym martwić, że coś zrobi, bo prędzej by zasnęła niż coś komuś zrobiła.
Około 1 w nocy nie zapanowałam nad sobą i się po prostu upiłam.

***

Obudziłam się skacowana, nic nie pamiętając od godziny 1.
Przy mnie leżał Brazylijczyk, a na podłodze reszta. Tylko nie wiem jak znaleźliśmy się w domu, ale nie mam zamiaru wnikać, chociaż Rafa może coś wiedzieć.
Spojrzałam na Neymara i miał moja szminkę na ustach i buziaka na policzku, który należał do mnie. Na szyi miał malinkę, a koszulkę miał lekko podartą.
- Haha. – Rafa przyszła do pokoju i się zaśmiała. – Będę dziś patrzeć jak wszyscy umieracie. – zaśmiała się, a ja ją zgromiłam wzrokiem zabójcy. Poszłam do łazienki i przejrzałam się w lustrze. Dwie malinki na szyi, autograf ze szminki na ręce, który zrobił Neymar, cała rozmazana i potargane włosy. Wyglądałam okropnie. Lekko się ogarnęłam i poszłam do tamtych.
Wszyscy jeszcze spali. Rodziców Ney'a nie było w domu, na szczęście, bo by się przerazili.
Pierwszy obudził się Alves i przetarł oczy. Za nim Neymar i Carol.
- Czuję się jak w teledysku piosenki 6 Am Farukko. – powiedział Dani.
- Masz rację. – ledwo otworzył oczy Brazylijczyk. Za chwilę obudził się Gil, Jota i pozostali.
- Ał coś mnie boli na palcu. – oznajmił Gil i spojrzał na rękę, a tam była …

***



***

Wyjątkowo taki krótki ;/
Mam nadzieję, ze chociaż w jakimś stopniu przypadł Wam do gustu, bo przyznam szczerze, że mi się trochę podoba ;D
Liczę na komentarze ;)
Pozdrawiam ;*

8 komentarzy:

  1. haha, Boże jaki biedny ten Ney z nimi :D Dawaj następny! zapraszam też do mnie na 13 :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, uśmiałam się, że hej! Uwielbiam ten rozdział i czekam na następne :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahhah ^^
    Smieszny :D
    Czekam na kolejny ;*/Zuza

    OdpowiedzUsuń
  5. http://historia-o-niezwyklej-milosci.blogspot.com/2015/09/rozdzia-1.html?m=1 zapraszam na pierwszy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń